F-16 za głośne dla Krzesin

Raport środowiskowy wykluczał lokalizację bazy myśliwców pod Poznaniem. Dokument został jednak utajniony

Publikacja: 06.02.2012 01:54

F-16 za głośne dla Krzesin

Foto: ROL

Były minister obrony Bronisław Komorowski i były dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Dulęba musieli się liczyć z tym, że lokalizacja bazy myśliwców F-16 wywoła lawinę roszczeń okolicznych mieszkańców. Realizując inwestycję, mieli „Raport oddziaływania modernizowanego lotniska wojskowego w Poznaniu-Krzesinach na środowisko naturalne", który przygotowała wrocławska firma Czyste Powietrze. Wnioski z niego są jednoznaczne: inwestycja powinna być przerwana m.in. dlatego, że hałas spowodowany funkcjonowaniem lotniska wykracza poza teren jednostki wojskowej.

– Ten raport powstał już po podjęciu decyzji o lokalizacji, kiedy Krzesiny były na liście inwestycji w 2001 roku. – mówi Paweł Biedziak, rzecznik NIK.

Wzrost poziomu hałasu i zanieczyszczenia powietrza spowodował lawinę roszczeń okolicznych mieszkańców. Obecnie ich suma sięga 280 mln zł. Ale może jeszcze wzrosnąć.

Mieszkańcy poznańskiego Marlewa sąsiadującego z lotniskiem po latach walki dostali z MON tylko część tego raportu. Połowa dokumentu nadal jest tajna. „Rz" dotarła do całości.

Hałas ponad normę

Kiedy dokument powstawał, w Krzesinach stacjonowały MiG-21. Należą do klasy samolotów „cichszych". – W porównaniu z charakterystykami akustycznymi różnych modeli samolotu F-16 (...) MiG-21 mieści się w zakresie wartości średnich – podkreślają autorzy raportu. W konkluzji czytamy m.in. „Wzrost intensywności lotów powoduje wzrost zasięgu oddziaływania hałasu (...). Uwzględniając dodatkowe operacje związane ze wspólnymi ćwiczeniami w ramach NATO, nastąpi prawie dwukrotny wzrost średniej intensywności ruchu (...). Może to spowodować wzrost poziomu hałasu o około 1 dB, przy założeniu samolotów o takich samych parametrach akustycznych jak MiG-21".

Autorzy raportu zwracają też uwagę, że hałas występujący na terenach zabudowy mieszkaniowej w rejonie lotniska przekracza dopuszczalne wartości. – Ze względu na oddziaływanie hałasu nie jest dopuszczalne zwiększenie średniej intensywności lotów liczonych w okresach sześciomiesięcznych – zaznaczają. Hałas operacji lotniczych jest odczuwalny w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.

Autorzy założyli, że z lotniska będą korzystać 24 samoloty.

– Planowana rozbudowa infrastruktury lotniskowej umożliwia jednorazowe przyjęcie 32 maszyn. Jednak tylko w sytuacjach nadzwyczajnych, tj. prowadzenia działań wojennych i konieczności obrony Polski lub krajów sojuszniczych – czytamy w raporcie. Obecnie w bazie, choć nie ma wojny, stacjonują 32 myśliwce F-16.

Lotnisko w Krzesinach wytypowano jako baza samolotu wielozadaniowego w 1997 roku, gdy jeszcze nie wiedziano, jakie maszyny będą tam lądować. Jakie argumenty zdecydowały o lokalizacji, nie wiadomo, skoro nie robiono żadnych analiz. W MON na początku lat 2000 zniszczono bowiem dokumenty uzgodnień decyzji ministra obrony narodowej w tej sprawie. Chodzi o decyzję nr 145 z 14 sierpnia 1997 roku, w której lotnisko to wymienione zostało jako element infrastruktury wojskowej zgłoszony przez Polskę do współdziałania z NATO. – Wyjaśniamy, dlaczego do tego doszło – mówi dziś „Rz" rzecznik MON Jacek Sońta.

Jednak ostateczną decyzję o stacjonowaniu tam F-16 podjął w 2001 roku ówczesny dowódca Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej gen. Andrzej Dulęba. NIK znalazł w MON dokument gen. Dulęby z lipca 2001 roku, w którym stwierdził on m.in. „Podjąłem decyzję, że lotniskiem tym będzie obiekt Krzesiny pod Poznaniem". Dlaczego, nie wytłumaczył.

Zaginął dokument

Kontrowersje są tym większe, że wątpliwości co do inwestowania w lotnisko Krzesiny bez wsparcia finansowego NATO miał ówczesny minister obrony narodowej Bronisław Komorowski, który zaakceptował plan rozbudowy tego lotniska. Na ten cel przygotowano w budżecie 70 mln zł. Do dziś na modernizację bazy wydano około 760 mln zł.

Eksperci lotniczy wskazują, że powody wyboru Krzesin mogły być ambicjonalne.

– Wcześniej w Poznaniu mieściło się dowództwo wojsk lotniczych. Potem zostało przeniesione do Warszawy, ale część wojskowych mocno lobbowała za tym, by Poznań otrzymał coś w zamian  – wspomina w rozmowie z ,,Rz" jeden z ekspertów. – Dla lotników wygodniej było mieszkać w pobliżu dużego miasta niż na przykład w Powidzu. Zagrożeniami środowiskowymi zaś mało kto się przejmował.

Posada u wykonawcy

Inwestorem zastępczym MON przy rozbudowie bazy w Krzesinach była amerykańska firma NATO Expansion Engineering & Program Management Corporation, a właściwie jej polski przedstawiciel – spółka Prokor z Warszawy. Głównym przedstawicielem był Zbigniew Cymerman, działacz polonijny z USA.

Prokor w 1999 roku zdobył z MON zamówienie na przygotowanie założeń taktyczno-technicznych na funkcjonowanie bazy lotniczej, a także dla zintegrowanego systemu logistycznego dla Sił Powietrznych.

Generał Dulęba w lutym 2002 roku odszedł z wojska do cywila. W grudniu 2004 roku został członkiem rady nadzorczej Prokoru. – Dlaczego akurat po dwóch latach? By być w zgodzie z ustawą – tłumaczy dziś „Rz" Mieczysław Ratajewicz, ówczesny prezes Prokoru. Chodzi o zakaz zatrudniania w firmach, w stosunku do których urzędnik czy funkcjonariusz publiczny podejmował wcześniej decyzje.

Ratajewicz nie kojarzy raportu środowiskowego. – Czy był on niekorzystny dla tej lokalizacji, nie wiem. To nie my jako Prokor decydowaliśmy o tej lokalizacji – podkreśla.

Zdaniem NIK resort obrony narodowej powinien przeprowadzić rzetelną symulację i analizę zysków i strat pozostawienia bazy F-16 w obecnym miejscu albo przeniesienia na inne lotnisko. – Jest za wcześnie na jakiekolwiek decyzje. Na pewno jednak sytuacja zostanie poddana analizie – podkreśla rzecznik MON Jacek Sońta.

Gen. Dulęba jest nieuchwytny. Nie odpowiedział na żadną z próśb o kontakt.

Numery do Prokoru są już nieaktualne.  – Widzieliśmy się z generałem Dulębą przypadkiem kilka miesięcy temu – mówi Ratajewicz. – Do nas przychodzi okazjonalnie – twierdzi pilot z Sił Powietrznych.

Na pytania w sprawie lokalizacji bazy w Krzesinach nie odpowiedziała także Kancelaria Prezydenta. Nie wiemy więc, czym kierował się Bronisław Komorowski, zgadzając się na lokalizację bazy myśliwców F-16 pod Poznaniem, oraz jak dziś ocenia tę inwestycję.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

Były minister obrony Bronisław Komorowski i były dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Dulęba musieli się liczyć z tym, że lokalizacja bazy myśliwców F-16 wywoła lawinę roszczeń okolicznych mieszkańców. Realizując inwestycję, mieli „Raport oddziaływania modernizowanego lotniska wojskowego w Poznaniu-Krzesinach na środowisko naturalne", który przygotowała wrocławska firma Czyste Powietrze. Wnioski z niego są jednoznaczne: inwestycja powinna być przerwana m.in. dlatego, że hałas spowodowany funkcjonowaniem lotniska wykracza poza teren jednostki wojskowej.

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!