Wątek niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu przy przygotowywaniu wizyty premiera i prezydenta w Katyniu w 2010 r. od kilku miesięcy bada Prokuratura Warszawa-Praga.
Śledczy ujawnili, że przygotowana przez biegłych opinia zawiera listę 20 błędów, jakich mieli się dopuścić funkcjonariusze i szefowie BOR. Na podstawie opinii w ubiegłym tygodniu prokuratura przedstawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków oraz poświadczenia nieprawdy wiceszefowi BOR gen. Pawłowi Bielawnemu.
Biegłymi byli oficer jednostek specjalnych płk Stanisław Kulczyński oraz ppłk Jarosław Kaczyński, były wiceszef BOR. Za opinię dostaną w sumie 33,5 tys. zł.
Jak dowiedziała się "Rz" prokuratura miała trudności ze znalezieniem autorów opinii. – Zwracaliśmy się do osób związanych ze służbami ochronnymi (m.in. BOR, policja czy ABW), a także ze środowiskami naukowymi, które specjalizują się w tym zakresie, o taką opinię – przyznaje Mariusz Piłat, wiceszef praskiej prokuratury. Najczęściej śledczy spotykali się z odmową. – Słyszeliśmy, że albo ktoś nie jest merytorycznie przygotowany, albo nie chciał jej wykonać z przyczyn natury osobistej – tłumaczy. Zanim znaleźli chętnych, śledczy zwrócili się do ponad 20 osób.
Prokuratura zapewniała, że żaden z biegłych nie jest w sporze prawnym z BOR ani nie wypowiadał się na temat katastrofy smoleńskiej. Jednak "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że płk Kaczyński 25 maja 2011 r., komentując w telewizji przygotowania do wizyty w Warszawie prezydenta USA Baracka Obamy, stwierdził, że amerykańskie służby specjalne nie oddadzą odpowiedzialności polskim funkcjonariuszom, "którzy rok temu przygotowywali i nie potrafili przygotować wizyty własnego prezydenta w Smoleńsku". Według "Wyborczej" płk Kaczyński jest też w sporze z BOR w sprawie ekwiwalentu za mieszkanie służbowe. Ma się domagać od Biura ponad 400 tys. zł.
Prokurator generalny Andrzej Seremet nakazał zbadać sprawę obiektywizmu ppłk. Kaczyńskiego Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie. – Zakończyliśmy naszą analizę. Wnioski przesłaliśmy do prokuratora generalnego – mówi "Rz" Dariusz Korneluk, prokurator apelacyjny.
Rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk przyznaje, że analiza już wpłynęła. – Teraz prokurator generalny zapozna się z nią, a potem odniesiemy się do wątpliwości podnoszonych pod adresem jednego z biegłych – mówi prok. Martyniuk. Może to nastąpić jeszcze w tym tygodniu.