Raport o katastrofie pod Szczekocinami
Błąd doświadczonego pracownika kolei i nierespektowanie procedur doprowadziły do zderzenia dwóch pociągów w Chałupkach koło Szczekocin – twierdzi częstochowska prokuratura.
Do katastrofy doszło w sobotni wieczór tuż przed godz. 21 na szlaku kolejowym Starzyny – Sprowa (Śląskie). Pociąg Interregio „Jan Matejko" Warszawa – Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka mknął pociąg Tanich Linii Kolejowych „Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy.
Prokuratura wczoraj zatrzymała dwóch dyżurnych. Jednemu z nich – pracującemu sobotniej nocy w Starzynach – chce postawić zarzuty nieumyślnego spowodowania katastrofy (grozi za to do ośmiu lat więzienia). Na razie nie może – kolejarz jest w szpitalu psychiatrycznym w efekcie załamania nerwowego, jakiego doznał po wypadku.
Feralnej nocy dyżurni na posterunku Sprowa i Starzyny rozpoczęli 12-godzinną pracę o godz. 20. Dyżurny ze Starzyn ma ponad 50 lat, kieruje ruchem pociągów od ponad 27 lat, z czego od sześciu lat obsługuje posterunek Starzyny. Według informacji „Rz" w sobotnią noc ruchem pociągów na Sprowej kierowała 42-letnia dyżurna z 13-letnim stażem (ona także jest zatrzymana, pozostaje w dyspozycji prokuratury; dotąd nie postawiono jej zarzutów). Oboje byli trzeźwi, mieli aktualne badania psychologiczne i formalne.