Katastrofa pod Szczekocinami: winny dyżurny - prokuratura

Pociąg „Jan Matejko" jechał pod prąd, bo dyspozytor ruchu nie zmienił zwrotnicy na torach – uważają śledczy

Aktualizacja: 06.03.2012 01:56 Publikacja: 05.03.2012 19:21

Błąd dyżurnego ruchu ze Starzyn doprowadził do czołowego zderzenia dwóch pociągów pod Chałupkami, ko

Błąd dyżurnego ruchu ze Starzyn doprowadził do czołowego zderzenia dwóch pociągów pod Chałupkami, koło Szczekocin

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Raport o katastrofie pod Szczekocinami

Błąd doświadczonego pracownika kolei i nierespektowanie procedur doprowadziły do zderzenia dwóch pociągów w Chałupkach koło Szczekocin – twierdzi częstochowska prokuratura.

Do katastrofy doszło w sobotni wieczór tuż przed godz. 21 na szlaku kolejowym Starzyny – Sprowa (Śląskie). Pociąg Interregio „Jan Matejko" Warszawa – Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka mknął pociąg Tanich Linii Kolejowych „Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy.

Prokuratura wczoraj zatrzymała dwóch dyżurnych. Jednemu z nich – pracującemu sobotniej nocy w Starzynach – chce postawić zarzuty nieumyślnego spowodowania katastrofy (grozi za to do ośmiu lat więzienia). Na razie nie może – kolejarz jest w szpitalu psychiatrycznym w efekcie załamania nerwowego, jakiego doznał po wypadku.

Feralnej nocy dyżurni na posterunku Sprowa i Starzyny rozpoczęli 12-godzinną pracę o godz. 20. Dyżurny ze Starzyn ma ponad 50 lat, kieruje ruchem pociągów od ponad 27 lat, z czego od sześciu lat obsługuje posterunek Starzyny. Według informacji „Rz" w sobotnią noc ruchem pociągów na Sprowej kierowała 42-letnia dyżurna z 13-letnim stażem (ona także jest zatrzymana, pozostaje w dyspozycji prokuratury; dotąd nie postawiono jej zarzutów). Oboje byli trzeźwi, mieli aktualne badania psychologiczne i formalne.

To dyżurny ze Starzyn „ułożył" drogę pociągowi „Jan Matejko". Według prokuratury to mogło być przyczyną sobotniej katastrofy.

Pytanie tylko, jak doszło do błędu. Posterunek w Starzynach jest w pełni zautomatyzowany – dyżurny przestawia zwrotnicę przyciskiem w dyspozytorni. Ponadto procedury wymagają, by osobiście sprawdził, czy urządzenie zadziałało. Gdyby tak się nie stało – musi przestawić zwrotnicę ręcznie.

Dyżurny, gdy zauważy błąd, ma możliwość nawet awaryjnego wyłączenia zasilenia, co prowadzi do zatrzymania pociągu. Czy postępował zgodnie z procedurami? Nie wiadomo.

– Nie potrafimy z kolegami tego racjonalnie wytłumaczyć. To nam się nie mieści w głowach – mówi „Rz" pan Krzysztof, dyżurny ruchu od 30 lat, z kieleckiego zakładu.

Zdaniem kolejarzy dyżurni są coraz bardziej obciążeni dodatkowymi obowiązkami. – Na kolei rządzą menedżerowie, którzy doszli do wniosku, że skoro między przejazdami poszczególnych pociągów jest 15 minut przerwy, to mogą w tym czasie np. zamiatać perony lub sprzedawać bilety. Dyżurnym jest się tylko przy okazji – tłumaczy Aleksander Motyka, szef Związku Zawodowego Dyżurnych Ruchu.

Z powodu oszczędności na szczególnie obciążonych liniach zlikwidowano dwuosobowe stanowiska dyżurnych ruchu. Ci są przemęczeni. – Przeciętny dyżurny zarabia ok. 80 proc. średniej pensji. To zwykle za mało, żeby utrzymać rodzinę. Dlatego w wolnym czasie dorabiają – tłumaczy Motyka.

Kolejarze narzekają, że w ostatnich latach zlikwidowano wszystkie średnie szkoły kolejowe. Dziś maszyniści są szkoleni na prywatnych, trwających zaledwie cztery – pięć miesięcy kursach organizowanych przez prywatne firmy. Nikt potem nie sprawdza, czy nadają się do pracy.

Błędy powoduje także duża zmienność w rozkładach jazdy. – Dziś ok. 90 proc. rozkładu jazdy wprowadzonego przez ministra Nowaka jest nieaktualna. Praktycznie codziennie maszynista dostaje inny rozkład i inny wykaz ostrzeżeń stałych, z którym ma się naprędce zapoznać. I zdarza się, że coś przeoczy – mówi Leszek Miętek, przewodniczący Rady Branży Transport OPZZ.

W sobotniej katastrofie zginęło 16 osób, w tym Amerykanka i mieszkająca w Polsce Rosjanka Lena Kondratiewa-Bryzik, prawniczka z PAN.

 

Informacje dla Ofiar

Kolej wypłaci odszkodowania

PKP Intercity i Przewozy Regionalne przyjmują zgłoszenia o wypłatę odszkodowań od osób poszkodowanych w sobotnim wypadku. – Wszystkie osoby, które zostały poszkodowane, mogą składać do nas wnioski o wypłatę odszkodowania – zapowiada Katarzyna Mirowska, rzecznik Przewozów Regionalnych. Obie spółki uruchomiły infolinie, pod którymi poszkodowani mogą zasięgnąć wszelkich informacji. Zapewniają rodzinom osób poszkodowanych bezpłatny dojazd do szpitali. – Zgodnie z europejskim prawem rodziny ofiar otrzymają po 21 tys. euro odszkodowania, ranni mogą ubiegać się o odszkodowanie – mówi Michał Wrzosek z PKP Intercity. Jego wysokość jest ustalana indywidualnie, może wynosić od kilku tysięcy do nawet kilkuset tysięcy złotych – np. w przypadkach osób, które straciły zdolność do pracy. —ais

Raport o katastrofie pod Szczekocinami

Błąd doświadczonego pracownika kolei i nierespektowanie procedur doprowadziły do zderzenia dwóch pociągów w Chałupkach koło Szczekocin – twierdzi częstochowska prokuratura.

Pozostało 95% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!