Do wybuchów doszło w piątek przed południem w zatłoczonym centrum Dniepropietrowska. Pierwsza eksplozja miała miejsce na trasie tramwaju numer 1 na prospekcie Karola Marksa. Ładunek był umieszczony w koszu na śmieci. Eksplodował, gdy motorniczy zamykał drzwi. Kolejna nastąpiła pół godziny później, przy technikum budowlanym. Do wybuchów doszło także w pobliżu parku oraz opery. Świadkowie zdarzenia opowiadali o „spanikowanych ludziach, huku i dymie". W wyniku eksplozji zginęła jedna osoba. Liczbę rannych, gdy zamykaliśmy to wydanie „Rz", Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych w Kijowie szacowało na 29. Wśród poszkodowanych było dziesięcioro dzieci.
W mieście wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Na jakiś czas zamknięto dworzec kolejowy i ewakuowano podróżnych, zamknięto ulice. – W ten feralny piątek dniepropietrowska milicja miała zaplanowane ćwiczenia. Ktoś, kto podkładał ładunki, musiał o tym wiedzieć – opowiadał „Rz" Ołeksandr Kurbatow, miejscowy dziennikarz telewizyjny. – Łączność komórkowa w centrum została
odłączona, by zapobiec detonowaniu bomb za pomocą sygnału telefonicznego. Drogi wylotowe z miasta zostały zamknięte. Wyłączono z ruchu nawet mosty przez Dniepr. Utworzyły się gigantyczne korki. Milicja apelowała do mieszkańców, by nie wychodzili z domów, by uniknąć chaosu – dodał.
Brat Zbigniew z parafii katolickiej w Dniepropietrowsku opowiadał „Rz", że wszyscy są w szoku. – Ludzie mówią, żeby nie chodzić po ulicach i żeby wracać do domów. Sam widziałem wóz opancerzony – mówił. – Krążą pogłoski, że wybuchy były sterowane przez telefon. Na przystanek przyjechał tramwaj, ludzie zaczęli wysiadać i w tym momencie nastąpiła eksplozja. Sprawca musiał więc wszystko widzieć. A co do liczby eksplozji krążą pogłoski, że było ich o wiele więcej niż cztery, jak mówi się oficjalnie. Może nawet dziesięć... – dodaje.
Dniepropietrowsk był typowany do organizacji mistrzostw Euro 2012. UEFA zrezygnowała z niego z powodu niewystarczającej liczby miejsc na stadionie klubu piłkarskiego Dnipro. Władze w Kijowie przekonywały, że czerwcowe mistrzostwa będą bezpieczne. Gdy w