Będzie strajk na stadionie?

Kibice mogą nie zdążyć wejść na mecz z Grecją – ostrzega obsługa stadionu i grozi strajkiem włoskim

Aktualizacja: 30.05.2012 05:33 Publikacja: 30.05.2012 04:59

Groźby pracowników stadionu kibice mają odczuć, czekając na mecz przed bramkami

Groźby pracowników stadionu kibice mają odczuć, czekając na mecz przed bramkami

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Punktem spornym między pracownikami stadionu (stewardami) a władzami Narodowego Centrum Sportu są zarobki.  Ci pierwsi twierdzą, że dostają mniej pieniędzy, niż mieli obiecane podczas rekrutacji i szkoleń. Ostrzegają, że jeśli nie dojdą do porozumienia z władzami stadionu, będą musieli uciec się do drastycznych kroków.

Stawki dobrze znane

– Od początku każda informacja o zarobkach stewardów była taka sama, czyli 10 zł za godzinę dla zwykłego pracownika służby informacyjnej, 15 zł dla kierownika odcinka, a podczas czerwcowego turnieju – 10 euro za godzinę – tłumaczy w e-mailu przysłanym do redakcji jedna ze stewardek. Nie chce ujawniać swojego nazwiska. Boi się utraty pracy.

Opowiada, że w kwietniu kierownicy odcinków dowiedzieli się, że wszystkich obowiązuje ta sama stawka, czyli 10 zł. Nie zarobią więcej podczas mistrzostw. Problemem jest również nieterminowe (z ponadmiesięcznym opóźnieniem) wypłacanie pieniędzy.

Stewardzi skrzyknęli się przez Internet. Powstały zamknięte grupy dyskusyjne, gdzie zastanawiają się,  jak zmusić pracodawcę do zmiany postępowania.

– Nie mamy związków zawodowych, a znamy się na tyle krótko, że trudno jest się w jakikolwiek sposób zorganizować – tłumaczą  pracownicy. – Mimo braku jedności możliwy jest jednak scenariusz, że znaczna część stewardów nie stawi się do pracy, a w ich miejsce pojawią się niedoświadczeni ludzie z łapanki.

Inny wariant zakłada strajk włoski – ludzie na bramkach wejściowych będą długo i dokładnie sprawdzani, co doprowadzi do sytuacji, że na przykład mecz otwarcia Polska – Grecja się zacznie, a kibice nadal będą czekali na wejście.

Narodowe Centrum Sportu, operator Stadionu Narodowego, tłumaczy, że na pracowników obsługi stadionu  został rozpisany przetarg. Stawki dla stewardów wynikają z oferty,  jaką złożyła zwycięska firma.

– Ze względu na anonimowość stewardów trudno się odnieść do ich zarzutów – mówi rzeczniczka NCS?Daria Kulińska.  – Informujemy jednak, że stawka za godzinę pracy stewarda wynosi 10 zł. Udział w szkoleniach i pracy podczas imprez jest dobrowolny, poprzedzony akceptacją przedstawionych warunków ze strony stewarda i podpisaniem umowy. Informacja o jakichkolwiek innych zasadach wynagradzania podczas Euro 2012 jest nam nieznana i z pewnością nigdy nie była podawana przez NCS.

Zapewnia, że wszystkie osoby, które podjęły się pracy na stanowisku stewarda, były informowane o stawkach obowiązujących od stycznia tego roku na każdej imprezie.

Rzecznik Euro 2012 Juliusz Głuski z kolei tłumaczy, że to NCS jest odpowiedzialne za służby porządkowe na stadionie. UEFA płaci za wynajęcie obiektu z obsługą.

Mogą tylko apelować

– Jeśli miałoby dojść do takiego strajku, będziemy apelować,  by sprawę jak najszybciej rozwiązać – stwierdza krótko.

A to nie pierwsze kłopoty z płatnościami na Stadionie Narodowym. Już w 2009 r. pisaliśmy, że z powodu zatorów płatniczych na stadionie pracownicy nie dostają pensji na czas. Małe firmy, które znajdowały się na końcu łańcucha podwykonawców, bankrutowały, zostając z ogromnymi długami.

W 2010 r. inspektorzy pracy w sprawie wypłat interweniowali prawie tysiąc razy.

– Łącznie firmy zalegały z wypłatą pracownikom 185 tys. zł – mówił nadinspektor Waldemar Spólnicki, koordynator nadzoru Państwowej Inspekcji Pracy nad inwestycjami na Euro 2012.

Właściciel tureckiej firmy, która była podwykonawcą na jednym z fragmentów budowy, wziął pieniądze za skończone prace, po czym zniknął. Dzień później zadzwonił z Ankary z pozdrowieniami. Pieniędzy nie oddał, a pracowało u niego w tym czasie 50 Ukraińców, którzy czekali na wypłaty od dwóch miesięcy.

Strajkiem groził też jeden z dużych podwykonawców. Spółce KPŻ Handlomax, zajmującej się pracami ciesielskimi na budowie, jeden ze zleceniodawców był winien milion złotych.

– Nie możemy dalej pracować bez pieniędzy – tłumaczył wówczas szef Handlomaxu. – Musielibyśmy przestać płacić pracownikom i firmom, które pracują dla nas. Stworzyłby się ogromny zator płatniczy, ludzie zaczęliby odchodzić z pracy i termin ukończenia budowy mógłby się znacząco odsunąć w czasie.

W marcu pojawił się kolejny problem z płatnościami. Podwykonawcy wykańczający stadion napisali pismo do premiera, ministra sportu i prezesa NCS, w którym ostrzegali, że nie mogą kontynuować robót, gdyż nie mają za co, bo niezapłacone faktury są warte od kilkuset tysięcy do kilkunastu milionów złotych. Podwykonawcy wyliczyli, że kwota zaległości sięgała 100 mln zł.

Punktem spornym między pracownikami stadionu (stewardami) a władzami Narodowego Centrum Sportu są zarobki.  Ci pierwsi twierdzą, że dostają mniej pieniędzy, niż mieli obiecane podczas rekrutacji i szkoleń. Ostrzegają, że jeśli nie dojdą do porozumienia z władzami stadionu, będą musieli uciec się do drastycznych kroków.

Stawki dobrze znane

Pozostało 93% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!