Boniek odpowiedział na stwierdzenie prezesa PiS, że należy „zaorać polską piłkę" i wyrzucić obecnych działaczy. Zdaniem Zbigniewa Bońka pomysł jest nierealny. – PZPN jest normalną organizacją, natomiast PZNP nie może mieć takiego strachu przed zmianą. Tam są ludzie, który mogą wiele rzeczy dobrze zrobić, ale system zarządzania i robienia piłki jest archaiczny – ocenił Boniek.
- Ja z Platinim gadam codziennie, ale nie jestem kapusiem. Z Platinim rozmawiamy o swoich sprawach, żartujemy i bawimy się. Z całym szacunkiem dla pana Kaczyńskiego, ale moja drużyna ma inne inicjały niż ta, którą reprezentuje pan Kaczyński – mówił Boniek.
- Kadencja Grzegorza Laty kończy się 26. października i on ma święte prawo ponownie kandydować, choć wydaje mi się, że byłby najsłabszym kandydatem i nie zostałby wybrany przez środowisko piłkarskie – powiedział Zbigniew Boniek w rozmowie z Moniką Olejnik.
Zdaniem Bońka, z rozliczeniem władz PZNP należy zaczekać przynajmniej do zakończenia EURO. Nie zostawił suchej nitki na pracy obecnego prezesa PZNP, choć zastrzegł że „Grzegorz Lato to fajny chłop, ale nie na tym stanowisku". – Pokazał to przez cztery lata, bo gdyby spojrzeć na to, co Grzegorz Lato mówił w czasie wyborów i jaki miał program wyborczy dotyczący zmian w polskiej piłce i porówna to z tym, co on zrobił przez cztery lata, to nie został zrealizowany nawet jeden punkt.
Zastrzegł, że nie chce, aby brak sukcesu polskiej piłki wiązać z prezesurą Laty. – Przegraliśmy i nagle wszyscy skoczyli do oczu Grzegorzowi Lacie. Dla mnie Grzegorz Lato był złym prezesem również w czasie EURO a nie dopiero wtedy, gdy polska drużyna poniosła porażkę – dodał Boniek.