Radni PiS chcieli zastosować ekstraordynaryjne narzędzie do promocji projektu, upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej w formie 96 słupów świateł strzelających w niebo na Krakowskim Przedmieściu. To narzędzie, to dyskusja wszystkich zainteresowanych stron w formie tzw. wysłuchania publicznego. Byłaby to pierwsza taka procedura w stołecznym samorządzie.
- Wiem, że próba upamiętnienia budzi kontrowersje. Ale sądzę, że pomysł Pawła Szychalskiego może być projektem kompromisu i zgody. Dlatego proszę o wysłuchanie, by rozwiać wiele mitów, które wokół tego pomysłu narosły - zaapelował szef klubu PiS
Ale do takiej debaty nie dojdzie.
Mocnym akcentem dyskusję zaczął późno wieczorem radny SLD Andrzej Golimont. Na ekranie w sali obrad w Pałacu Kultury wyświetlił katedrę światła w Norymberdze. - Oto wysoko oceniony przez furera Trzeciej Rzeszy projekt, do którego chyba nawiązuje projekt, o którym mówi PiS. Jednak część warszawiaków już zdaje się powiedziała, że czczenia katastrofy smoleńskiej takimi faszystowskimi pomysłami sobie nie życzy - zakomunikował radny Golimont, czym wywołał pomruk oburzenia po prawej stronie sali obrad.
- Uznaję to za prowokację i nie będę się do tego odnosił - skontrował Maciej Wąsik. - Taka debata mogłaby opowiedzieć o genezie pomysłu i podobnych rozwiązaniach na świecie, niekoniecznie w Norymberdze.