Ratusz ma pecha z wprowadzaniem rozwiązań korzystnych dla rodzin wielodzietnych. Kilka tygodni temu do kosza trafił projekt uchwały w sprawie warszawskiej karty rodziny, która miała wprowadzić system ulg dla tych rodzin, a tu kolejna wpadka. Tym razem dotyczy komunikacyjnej karty miejskiej, z której bezpłatnie powinny korzystać rodziny mające co najmniej czworo dzieci. Okazuje się, że za jej otrzymanie trzeba zapłacić.
Anarchia w Warszawie
Krzysztof Bąkowski ma ośmioro dzieci, w poprzednim tygodniu postanowił wyrobić w Zarządzie Transportu Miejskiego kartę miejską. – Poszedłem do urzędu dzielnicy Śródmieście po zaświadczenie o tym, że dzieci są zameldowane w Warszawie. To jeden z warunków otrzymania tej karty – relacjonuje pan Krzysztof. Urzędniczka kazała mu zapłacić, za każde zaświadczenie poświadczające zameldowanie dziecka razem z rodzicami po 17 zł.
– Musiałem wpłacić w sumie 136 zł – informuje nasz czytelnik. Poprosił o podanie podstawy prawnej wprowadzenia takiej opłaty. Od urzędników z Biura Administracji i Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta usłyszał, że „opłaty zostały wprowadzone na polecenie wojewody".
– Gdy stałem w kolejce po kartę miejską rodzice dzielili się spostrzeżeniami na temat tych opłat. Okazało się, że w każdej dzielnicy opłaty te są różne. Np. rodzice z Wawra i Targówka mówili, że za zaświadczenia nic nie płacili – wspomina nasz czytelnik.
– To wygląda na anarchię, bo w Białołęce z kolei za wydanie zaświadczenia, na którym były dane moich kilkorga dzieci – zapłaciłem 17 zł – wspomina Leonard Tarnogórski z Bielańskiego Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych. Dodaje, że stowarzyszenie wysłało już w tej sprawie list do prezydent miasta Warszawy. – Na razie nie dostaliśmy odpowiedzi – informuje Leonard Tarnogórski.