Rodzina Olewników straciła zaufanie do gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej, która od kilku lat próbuje rozwikłać jedną z najbardziej zagadkowych i ponurych spraw III RP.
Danuta Olewnik-Cieplińska, siostra porwanego w 2001 r. i później zamordowanego Krzysztofa, skierowała do Sądu Okręgowego w Gdańsku pozew cywilny przeciwko gdańskiej prokuraturze o ochronę dóbr osobistych. Chce 100 tys. zł zadośćuczynienia za podawanie nieprawdziwych informacji o rodzinie.
– Chodzi o sugestie, jakobyśmy mieli ukrywać ważne dowody w sprawie, co jest nieprawdą – mówi „Rz" biznesmen Włodzimierz Olewnik, ojciec zamordowanego Krzysztofa. Pieniądze miałyby zasilić fundację imienia jego syna.
Sprawą porwania i zabójstwa zajmowały się kolejno prokuratury m.in. w Warszawie, Olsztynie, i teraz – w Gdańsku.
Dzisiaj nie ma wątpliwości, że poszukiwania były nieudolne, a kolejni śledczy dopuścili się wielu błędów. Kiedy sprawą zajęła się Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku, rodzina Olewników wiązała z nią wielkie nadzieje, ufając że dotrze do prawdy. Ale teraz także do niej definitywnie straciła zaufanie. Co tak mocno uraziło Olewników, że zbuntowali się przeciwko śledczym? Chodzi głównie o przeszukania z jesieni 2012 r. domów sióstr zamordowanego oraz domu i firmy Włodzimierza Olewnika. Śledczy twierdzili, że zdecydowali się na to, bo Olewnikowie nie przekazali wszystkich dowodów, m.in. nagrań, listów, jakie mieli.