Czy ostatnie wydarzenia w postaci masowego morderstwa nie mogą doprowadzić do jakiejś konwergencji stanowisk?
Mało prawdopodobne. Nie widzę żadnej możliwości stworzenia międzynarodowej koalicji militarnej. Nie było takiego momentu dotychczas ani nie ma obecnie. Zabrzmi to być może cynicznie, ale realizacja takiego scenariusza wymagałaby jeszcze wyższego stopnia eskalacji konfliktu. Interwencja militarna wymagałaby też uczestnictwa USA. Unia Europejska nie jest zdolna do tego rodzaju akcji zwłaszcza w niezwykle skomplikowanych warunkach, jakie panują w Syrii.
Czy więc prezydent Baszar Asad ma wolną rękę w zwalczaniu opozycji dowolnymi środkami?
Na to wygląda. Z całą pewnością skomplikowana struktura zbrojnej opozycji i udział w niej zwalczających się grup cieszących się poparciem skonfliktowanych państw na Bliskim Wschodzie nie ułatwia zadania społeczności międzynarodowej. Historia dowodzi jednak , że przywódca, który używa armii przeciw opozycji, posługując się przy tym zbrodniczymi metodami, nie może liczyć na pomyślne dla niego zakończenie konfliktu.
Z drugiej strony napływające od pewnego czasu wiadomości z Syrii rysują obraz bliskiego militarnego zwycięstwa reżimu Baszara Asada. Jaki sens militarny miałoby w takim razie użycie przez siły rządowe broni chemicznej?
Świadczyć to może jedynie o tym, że reżim nie odczuwa przewagi wojskowej i jest nadal przekonany o sile przeciwnika. Do podobnych wniosków można by dojść, gdyby się miało okazać, że to rebelianci sięgnęli po śmiercionośny gaz. To objaw słabości, a nie siły.