W niedzielę późnym wieczorem w centrum Charkowa odbyła się manifestacja na placu Wolności. Od 1963 roku stał tam największy na Ukrainie i w Europie pomnik Lenina: posąg miał 8,5 metra, a jego postument – 13,7 metra. Kilka tysięcy osób otoczyło go i po dziesiątej wieczorem (miejscowego czasu) został obalony na ziemię. W nocy resztki rozbitego pomnika wywiozły służby miejskie.
„Wcześniej czy później pomniki Lenina runą i w Rosji!" – na wieść o tym napisał na Twitterze doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko. W Rosji do dziś stoi około 1,8 tysiąca pomników i około 20 tys. popiersi Lenina.
Od lutego pod charkowskim pomnikiem zbierały się wiece tzw. anty-Majdanu, czyli zwolenników Rosji. Kilkakrotnie dochodziło tam do starć między nimi a zwolennikami jedności Ukrainy. W niedzielę zebrali się – według Heraszczenki – „ultrasi Metalista (miejscowego klubu piłkarskiego), zwolennicy organizacji patriotycznych, kilka tysięcy zwykłych charkowian". Kilka osób za pomocą szlifierek kątowych podcięło nogi posągu, a pozostali ściągnęli go z postumentu za pomocą dwóch lin.
W poniedziałek od rana pod opustoszały postument zaczęli przychodzić mieszkańcy miasta (głównie zwolennicy partii komunistycznej), przynosząc kwiaty i próbując zmyć napisy „Sława Ukrainie" oraz ukraińskie herby z cokołu. Przychodzą też przeciwnicy Lenina, między obu grupami dochodzi do gwałtownych polemik. Zarówno podczas obalania pomnika, jak i następnego dnia milicja nie interweniowała. Jedynie w poniedziałek aresztowano jednego komunistę za wygrażanie pistoletem pneumatycznym.
„Pomnik Lenina jest symbolem związku z Rosją, a na Ukrainie rządzi faszystowska junta"