Reklama

Losowano radnych, przegrani protestują

Liczba protestów wyborczych w kraju sięga już setek.

Aktualizacja: 27.11.2014 08:16 Publikacja: 27.11.2014 01:06

Losowano radnych, przegrani protestują

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dude

Protesty można składać do sądów okręgowych najpóźniej w najbliższy poniedziałek. – Z każdym dniem wpływa ich więcej – zauważa Agnieszka Żegarska, rzeczniczka olsztyńskiego sądu.

W Radomiu protest wpłynął m.in. od komitetu posłanki niezależnej Marzeny Wróbel, który domaga się powtórnego przeliczenia głosów.

Protest Jana Ołdakowskiego, dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego, i jego żony Agnieszki jest już w sądzie. Małżeństwo utrzymuje, że w Głoskowie doszło do naruszenia przepisów przy ustalaniu wyników. – Kandydatka, którą poparliśmy, dostała zero głosów – opowiadał Ołdakowski. Sędzia Katarzyna Kisiel ze stołecznego sądu mówi, że ten protest nie spełniał wymogów formalnych i powinien być uzupełniony, podobnie jak pięć innych.

Termin wyznaczono tylko w jednej sprawie: z wniosku Włodzimierza Kwaska, kandydata na radnego gminy Leoncin. On i inna osoba dostali tyle samo głosów, a mandat komisja przyznała w losowaniu konkurentowi. – Nie miała takiego prawa – uważa przegrany.

Nie ma racji, bo przepisy mówią o losowaniu w takich sytuacjach. Za to autorzy dwóch protestów w Olsztynie – kandydaci w ostatnich wyborach – skarżą się, że o losowaniu nie powiadomiono ani ich, ani komitetów.

Reklama
Reklama

Z kolei kandydat na radnego w Sorkwitach skarżył się, że nie mógł oddać na siebie głosu, bo nie było jego nazwiska na karcie wyborczej.

Do sądu w Olsztynie wpłynęło w sumie 15 protestów, z czego połowa dotyczyła spisów wyborczych w gminie Jeziorany. Tam w dwóch okręgach zamieniono spisy, dlatego część osób nie mogła głosować. Z kolei w Raciborzu wyborca skarży się na zamianę kart do głosowania między dwoma okręgami w wyborach rady powiatu.

W Białymstoku do środy złożono 21 protestów. Komitet Nasze Wspólne Dobro wskazał, że w pewnej komisji wydano 119 kart do głosowania, a w urnie znalazło się 121. Jednemu z kandydatów do zdobycia mandatu radnego zabrakło tam dosłownie głosu. Komitet domaga się unieważnienia wyborów.

Kandydatka na radną w gminie Nędza żąda powtórnego liczenia głosów. – W nocy dostała telefon od męża zaufania, że wygrała, a potem okazało się, że przegrała o trzy głosy – mówi Tomasz Pawlik z sądu w Gliwicach. Sądy mają 30 dni na rozpatrzenie protestów.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Reklama
Reklama