Rz: W środę rosyjski Sąd Najwyższy zdecydował, że nie będzie likwidacji Memoriału [organizacji zasłużonej w odsłanianiu prawdy o represjach władz sowieckich]. Czy to oznacza, że po długiej nagonce władze zmieniły zdanie?
Aleksander Gurianow: Ofiarą tej nagonki nie było jedynie nasze stowarzyszenie. Pod lupą rosyjskich władz znalazły się dziesiątki organizacji społecznych działających na terenie całego kraju. Od kilku lat Kreml próbuje zlikwidować wszystkie organizacje, na których działalność nie ma wpływu. Na szczęście Memoriał udało się uratować, ponieważ Sąd Najwyższy uznał absurdalność tych wszystkich zarzutów związanych z domniemanymi nieprawidłowościami w statucie organizacji, który obowiązywał przez 20 lat naszej aktywności.
Jaka więc część działalności Memoriału przeszkadza władzom?
Podczas rozprawy nikt nie wspomniał o tym, że Memoriał na co dzień zajmuje się obroną praw człowieka w naszym kraju. Wszystko dlatego, że był to główny powód nagonki, którą w ostatnim czasie przeżyła nasza organizacja. Ten temat drażni rządzących na Kremlu i dlatego każdy, kto taką działalność prowadzi, musi się liczyć z konsekwencjami. Interesujące jest to, że przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości, który wcześniej żądał naszej likwidacji, powiedział w sądzie, że działalność stowarzyszenia poświęcona historii zasługuje na wysoką ocenę.
Czy to oznacza, że rosyjskie władze otwierają się na prawdę historyczną?