Pola położone są 200 kilometrów na południe od Syrty, rodzinnego miasta obalonego w 2011 roku Muammara Kadafiego. Syrta była ważnym portem naftowym. Blisko 2 tygodnie temu dżihadyści z Państwa Islamskiego (IS) opanowali miasto, zajmując siedzibę lokalnych władz oraz przejmując kontrolę nad portem.

Co ciekawe pole Mabruk było już zajęte przez islamistów na początku lutego. Po czym terroryści je opuścili. Mabruk jest wspólną inwestycją francuskiej firmy Total i National Oil Corporation (NOC). W grudniu częściowo zawieszono na nim prace ze względu na ryzyko ataków. W listopadzie ubiegłego roku główne pole naftowe Libii El Sharara także przerwało produkcję po tym, jak grupa zbrojna dokonała jego zajęcia. Reuters poinformował wówczas, że pole przed przerwaniem produkcji wytwarzało 200 tys. baryłek ropy dziennie, a obszar wokół pola był terenem walk lokalnych plemiennych milicji.

Rzecznik służby bezpieczeństwa libijskiego przemysłu naftowego, pułkownik Ali Al-Hass w wypowiedzi dla AFP poinformował, że terroryści przygotowują się obecnie do ataku na pole Dahra.

Pod koniec grudnia ONZ ostrzegała przed groźbą zaostrzenia się libijskiego konfliktu. Słaby rząd centralny nie dysponuje obecnie efektywnymi siłami zbrojnymi i nie jest w stanie kontrolować grup paramilitarnych, które w 2011 roku pomogły obalić wieloletnią dyktaturę Kadafiego, a teraz rywalizujących nie tylko o władzę polityczną, ale również o kontrolę nad bogatymi libijskimi zasobami ropy.

W trakcie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, szef libijskiej dyplomacji Mohammed al-Dairi zaapelował o niezwłoczne zniesienie embarga na dostawy broni, wprowadzonego w 2011 roku. Zniesienia embarga wręcz zażądał także szef egipskiego MSZ Sameh Szukri. Jednocześnie Szukri zaproponował wprowadzenie blokady morskiej Libii.