Pierwsze przypadki takich działań HRW odnotowała już jesienią ubiegłego roku. W związku z operacją odzyskania Tikritu z rąk IS, wspomniane działania miały się nasilić. Joe Stork, zastępca dyrektora HRW ds. Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej podkreślił, że najbardziej niepokojące są działania szyickich milicji.
W 31-stronicowym raporcie organizacja oskarża milicje m.in o okradanie sunnickich mieszkańców, którzy opuścili domy w obawie przed walkami. Opustoszałe domy są często także podpalane lub zajmowane przez szyitów. Raport wspomina również o uprowadzeniu 11 mężczyzn sunnickich na przełomie września i października ubiegłego roku. HRW wezwała iracki rząd do powstrzymania działań milicji i wezwała USA oraz Iran o wsparcie apelu.
Groźba ewentualnego odwetu na cywilnych sunnitach jest na tyle poważna, że została oficjalnie omówiona już na początku lutego podczas wizyty w Iraku Toma Malinowskiego, asystenta sekretarza stanu USA ds. demokracji, praw człowieka i pracy. Malinowski podkreślił wówczas, że ataki odwetowe kurdyjskich peszmergów i szyickich milicji na sunnitach są nie do przyjęcia.
Warto przypomnieć, że jeszcze blisko tydzień temu, rzecznik premiera Iraku zapewniał, że na tę chwilę nie ma żadnych dowodów na nadużycia wobec sunnitów ze strony irackich sił bezpieczeństwa wkraczających do Tikritu.