Kukizowi jest tak samo nie po drodze z PiS, jak i z PO. Oba ugrupowania traktuje jako zło. PO i PiS to dla niego sklerotyczny zakleszczony układ, który chce obalić. On nie może namawiać na głosowanie na Dudę, bo on również jest przedstawicielem establishmentu. Nie można wykluczać, że rzutem na taśmę, przed wyborami, Kukiz powie: głosujcie na Dudę, bo z tym prezydentem skuteczniej będziemy zmieniać Polskę. Ale moim zdaniem tego nie powie. Pośrednio może dawać do zrozumienia, żeby głosować na Dudę, a nie na Komorowskiego. Tym bardziej że na młodych wyborców straszenie PiS-em nie działa. Antysystemowy elektorat jest głównie przeciwko panującej od prawie ośmiu lat władzy, czyli PO, a co za tym idzie, przeciwko Komorowskiemu. Dla wyborców Kukiza mniejszym złem jest Duda, a nie Komorowski. Głos na kandydata PiS może być interludium przed wyborami parlamentarnymi, kiedy nastąpią bardziej radykalne zmiany. Andrzej Duda jest dzisiaj faworytem tych wyborów. Pytanie, jaki procent wyborców, którzy nie pofatygowali się do urny w I turze, pójdzie na wybory 24 maja. Rezerwuar lewicowy przemawia jednak na korzyść Komorowskiego, nie Dudy. Pod warunkiem że ktoś ich zmobilizuje do pójścia na wybory.
W wywiadzie dla „DGP" mówił pan: „Rośnie fundamentalistyczny radykalizm w młodym pokoleniu Polaków. Módlmy się, by jak najszybciej wyemigrowali, dzięki czemu ochronimy porządek".
Te słowa wielu osób mogły dotknąć.
„Módlmy się, by jak najszybciej wyemigrowali" było oczywiście powiedziane z przekąsem. Młodzi radykalizują się z różnych powodów. Odstąpili od Janusza Korwin-Mikkego i przeszli na stronę Kukiza. Dlaczego? Radykalni wyborcy specyficznie postrzegają patriotyzm, w ramach którego żywią niechęć wobec Rosji. Korwin-Mikke zaczął smalić cholewki do Putina i dlatego stracił dużą część wyborców na rzecz Kukiza. Młodzi ludzie zyskali wykształcenie i umiejętności, których nie mogą spożytkować na polskim rynku pracy, ponieważ rodzima gospodarka jest głównie naśladowcza. Polska gospodarka nie stworzyła wystarczającej liczby miejsc pracy dla fali osób z wykształceniem wyższym. I to ich wkurza. Oni znajdą jakąś robotę, ale nie po to z dużym wysiłkiem opłacali studia, żeby teraz rozkładać towar w sklepie lub emigrować przymusowo. To jest strasznie frustrujące. Dlatego chcą rozbić system pod rękę z Kukizem.
W „Diagnozie społecznej" antysystemowcy stanowią siłę rosnącą?
Tych, którzy stracili serce do polskiej demokracji w 2013 r., przybyło dwukrotnie do 2011 roku. To nie był duży odsetek, bo zaledwie 6 proc. Ale dzisiaj jest znacznie większy. Uprawnieni do głosowania buntownicy są rozczarowani poziomem klasy politycznej. Kukiz jest dla nich tym, który oczyści polityczną stajnię Augiasza. Są trzy powody buntu pokolenia Y, do którego dołącza część zbuntowanego pokolenia Z: patriotyzm, rynek pracy niedostosowany do zdobytego wykształcenia i zohydzenie sceną polityczną. Odsetek tych wyborców reprezentują dzisiaj co najmniej ci, którzy zagłosowali na Kukiza i Korwin-Mikkego. Czyli ok. 25 procent Polaków uprawnionych do głosowania. Elektorat antysystemowy może zdecydować o wyniku wyborów parlamentarnych.