Żołnierz strzelał do cywilów w Mielniku. Jak reaguje wojsko

Szeregowy Daniel H., który pod wpływem alkoholu w Mielniku oddał strzały z karabinu, nie tylko został aresztowany, ale też usunięty z wojska. Być może to samo czeka żołnierza, z którym pił.

Publikacja: 12.01.2025 06:30

Gen. Arkadiusz Szkutnik, dowódca Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego "Bezpieczne Podlasie" na granicy

Gen. Arkadiusz Szkutnik, dowódca Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego "Bezpieczne Podlasie" na granicy z Białorusią

Foto: 18 Dywizja Zmechanizowana

Generał Arkadiusz Szkutnik, dowódca Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego „Podlasie”, używa do określenia tego, co się zdarzyło 1 stycznia w Mielniku, sformułowania „czarny łabędź”.  Taki ptak rzadko występuje  w przyrodzie, dlatego w taki sposób określane są zjawiska lub zdarzenia, które są trudne do przewidzenia, bo wydają się mało prawdopodobne. W ekonomii to kryzys, który pojawia się nagle, w sytuacji, gdy wydaje się, że firma jest w stanie prosperity i doskonałej kondycji finansowej.

Na granicy w sylwestra, a potem miał odpoczywać

Tak stało się też w Mielniku po południu w Nowy Rok. W miejscowości tej zlokalizowane jest obozowisko wojskowe, w którym stacjonują żołnierze, którzy zabezpieczają granicę z Białorusią na Bugu w ramach operacji „Bezpieczne Podlasie”. Wojsko stacjonuje w trzech lokalizacjach, oddzielonych publiczną drogą. W pobliżu jest placówka Straży Granicznej. Od kilku miesięcy w Mielniku stacjonują żołnierze 18 Dywizji Zmechanizowanej.

1 stycznia około godz. 8 szeregowy Daniel H. (24 lata, pochodzi z Podkarpacia, służy w 21 Brygadzie Strzelców Podhalańskich) zszedł ze służby na granicy, którą pełnił przy słupku nr 231. Miał 12 godzin na odpoczynek, mógł na przykład odespać nocną służbę w sylwestra. Kolejną wartę na granicy miał zacząć 2 stycznia o godz. 8 i zakończyć o godz. 20.    

Jednak tego dnia około godziny 15 H. w mundurze i z karabinem Grot oraz czterema magazynkami wyszedł z terenu obozowiska. Dlaczego wartownikowi nie zapaliła się wtedy „czerwona lampka”? Obowiązuje bowiem tam zasada, że żołnierze w czasie wolnym mogą opuścić miejsca zakwaterowania w ubraniach cywilnych i bez broni.

– Wartownik nie miał podstaw do reakcji, gdyż zgodnie z topografią obozowiska w Mielniku żołnierz przemieszczał się z jednej lokalizacji do drugiej, co było normalnym zachowaniem stacjonujących tam – tłumaczy nam ppłk Kamil Dołęzka rzecznik zgrupowania.

Dziewczynka ucieka. Żołnierz strzela do golfa

O godz. 15.20 padły pierwsze strzały.  Uzbrojony żołnierz próbował zatrzymać samochód osobowy Volkswagen Golf, w którym siedzieli ojciec oraz jego 13-letnia córka. Żołnierz groził im pozbawieniem życia, oddał też strzały w powietrze. Mężczyzna, widząc, co się dzieje, kazał dziewczynce uciekać, ta szybko opuściła pojazd, a on ruszył i wtedy żołnierz – nie wiadomo, czy celowo, czy przez przypadek – oddał jeden strzał w golfa. Kula przeszyła miejsce, gdzie do niedawna siedziała dziewczynka. Kierowcy udało się odjechać z tego miejsca. Sytuacja była dynamiczna. – Siły szybkiego reagowania zadziałały natychmiast. Dwie minuty po usłyszeniu strzałów mieliśmy wszystkich ludzi w gotowości – mówi gen. Arkadiusz Szkutnik. Żołnierze stworzyli kordon przy pobliskim osiedlu, budynku Straży Granicznej i drodze. Daniel H. ukrył się w lesie, tam został ujęty przez trzech żołnierzy. – Moim zdaniem to bohaterowie, nie każdy wyszedłby do osoby, która ma broń i jej użyła – mówi gen. Szkutnik.

Wszystko trwało około 20 minut. Potem ustalono, że Daniel H. oddał aż 65 strzałów, czyli opróżnił ponad dwa magazynki. Strzelał głównie w powietrze. Po zatrzymaniu okazało się, że znajdował się pod wpływem alkoholu. Badanie wskazało, że miał ok. 2 promili alkoholu w wydychanym powietrzu.

Prokurator: Sprawca twierdzi, że nie wszystko pamięta

 – Podejrzany złożył wyjaśnienia, w których częściowo przyznał się do zarzucanych mu czynów, twierdząc jednocześnie, że nie pamięta wszystkich okoliczności zajścia – poinformował Antoni Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. – Wskazał, iż będąc pod wpływem alkoholu, który spożył w celu zredukowania stresu związanego ze służbą, oddaliwszy się wraz z bronią w kierunku pobliskiej drogi, zatrzymał poruszający się nią pojazd. Przyznał, że oddawał strzały w powietrze, ale nie pamięta, by strzelał w kierunku pojazdu. Wskazał, że prawdopodobnie chciał wyłącznie przestraszyć pokrzywdzonych – dodał prokurator Skiba.  

Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ przedstawiła żołnierzowi zarzuty przekroczenia uprawnień, czyli zatrzymania samochodu i użycia broni bez przyczyny i groźby skierowanej wobec pasażerów pojazdu oraz „wprawienie się w stan nietrzeźwości”. Na wniosek prokuratora Sąd Garnizonowy w Olsztynie zastosował wobec niego tymczasowy areszt na trzy miesiące.  – W przypadku uznania go za winnego wszystkich zarzucanych czynów, w tym usiłowania zabójstwa, podejrzanemu grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności – dodaje śledczy.

Czytaj więcej

Do kogo wojsko strzela na granicy, czyli strefa zmilitaryzowana

Daniel H. miał dobrą opinię

Generał Szkutnik zapewnia, że wcześniej z tym żołnierzem nie było problemów, cieszył się dobrą opinią wśród kolegów z jednostki. Cały swój wolny czas poświęcał na siłownię. – To dobrze zbudowany mężczyzna, który przeszedł wszystkie badania psychologiczne przed przyjazdem na granicę – dodaje.

Daniel H. wstąpił do wojska pod koniec 2023 r. W grudniu 2023 r. Wojskowe Centrum Rekrutacyjne wydało mu orzeczenie stwierdzające brak przeciwwskazań psychologicznych do pełnienia służby wojskowej. W lutym i marcu odbył szkolenie podstawowe w ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej, a potem szkolenie specjalistyczne. Na jego początku też przeszedł badania psychologiczne, a potem także w połowie czerwca 2024 r. w zakresie dopuszczenia do wyjazdu na granicę. Przed skierowaniem w to miejsce odbył szkolenie i zaliczył egzamin z przepisów bezpieczeństwa oraz odpowiedzialności karnej dotyczącej posługiwania się bronią, a także szkolenie z technik interwencji organizowanego przez Oddział Prewencji Policji w Rzeszowie, szkolenie ogniowe oraz z użycia broni gładkolufowej organizowane przez Straż Więzienną.

 – Nie był karany dyscyplinarnie, nie stwarzał problemów natury wychowawczej, nie przejawiał niepokojącego zachowania w stosunku do innych żołnierzy pełniących służbę w jednostce wojskowej. Nie zgłaszał problemów osobistych – wymienia generał fragment opinii służbowej żołnierza.

Na granicy był od 3 grudnia, podpisał dobrowolną zgodę na służbę do 31 stycznia 2025 r.  – Czas, który spędzał na tzw. pasku, nie był długi, co mogłoby spowodować zmęczenie psychofizyczne ­– uważa dowódca.

Generał Szkutnik: Musimy odbudować zaufanie do wojska

Wojsko kilka godzin po zatrzymaniu sprawcy uruchomiło specjalne zespoły kryzysowe. Wsparcie psychologiczne otrzymała dziewczynka, która była świadkiem zdarzenia, a także klasa w szkole, do której chodzi. Armia pokryje straty związane z uszkodzeniem samochodu, a następnie Wojskowy Oddział Gospodarczy ściągnie tę kwotę od żołnierza.  

Wojsko zorganizowało też spotkanie z mieszkańcami, by wyjaśnić, co się wydarzyło, i odbudować zaufanie. – Chodzi o to, aby ten przypadek nie przykrył tego, że jesteśmy tutaj dla ich bezpieczeństwa, aby się nas nie bali, bo nie taki jest nasz cel – dodaje generał. Rozmowy wspierające zostały też przeprowadzone z żołnierzami z Mielnika.

Dowódca zgrupowania wydał rozkaz deponowania amunicji. Dotychczas bowiem każdy żołnierz miał przy sobie nie tylko broń, ale też magazynki. – To krok w tył, wydłuży bowiem nasz czas reakcji, wydanie amunicji jest czasochłonne – przyznaje jeden z naszych rozmówców.      

Czytaj więcej

Strzały na granicy z Białorusią. Jak często wojsko musi odpierać ataki migrantów?

Zero tolerancji dla alkoholu w wojsku

Daniel H. alkohol spożywał w kontenerze mieszkalnym z kolegą. Jak powiedział gen. Arkadiusz Szkutnik, także wobec tego drugiego żołnierza podjęto procedury wydalenia ze służby. – W wojsku nie ma miejsca dla pijaków oraz wnoszenia alkoholu na teren jednostki wojskowej – mówi. Dlatego częściej mają być kontrole trzeźwości żołnierzy.

Od sierpnia 2024 r., czyli rozpoczęcia misji na granicy 18 Dywizji Zmechanizowanej, zostało przeprowadzonych ponad 8,5 tys. takich kontroli trzeźwości, a spożycie alkoholu twierdzono u 15 żołnierzy.

 – Większość z nich jest już poza służbą – dodaje generał. Zresztą po zdarzeniu 1 stycznia wszyscy żołnierze zgrupowania w Mielniku zostali przebadani na zawartość alkoholu w organizmie, ich wynik był negatywny.

Zaraz po incydencie wszczęta została wobec Daniela H. procedura wydalenia ze służby. 9 stycznia został on usunięty z dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i przeniesiony do pasywnej rezerwy.

 – Nie jest już żołnierzem Wojska Polskiego – podkreśla ppłk Dołęzka.

Generał Arkadiusz Szkutnik, dowódca Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego „Podlasie”, używa do określenia tego, co się zdarzyło 1 stycznia w Mielniku, sformułowania „czarny łabędź”.  Taki ptak rzadko występuje  w przyrodzie, dlatego w taki sposób określane są zjawiska lub zdarzenia, które są trudne do przewidzenia, bo wydają się mało prawdopodobne. W ekonomii to kryzys, który pojawia się nagle, w sytuacji, gdy wydaje się, że firma jest w stanie prosperity i doskonałej kondycji finansowej.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Wojsko
Ile kosztuje utrzymanie kapelanów w wojsku?
Wojsko
Pilot MiG-a-29, który spowodował „incydent lotniczy”, wrócił za stery
Wojsko
Ilu żołnierzy stanie do obrony Polski? Gen. Kukuła: Nawet trzy razy więcej niż 300 tys.
Wojsko
Gen. Wiesław Kukuła: Kreml uważa nas za mentalnie nieprzygotowanych do walki
Wojsko
Władysław Kosiniak-Kamysz ujawnia kulisy odwołania gen. dyw. Artura Kępczyńskiego. Tak, chodziło o miny