Jak pan, generale, ocenia moment, w którym doszło do dymisji gen. Andrzejczaka i gen. Piotrowski? Nie zapominajmy, że za chwilę odbędą się wybory do parlamentu. Termin dymisji należy odbierać jako przypadek czy jako wysłanie pewnego sygnału?
Nie posądzam ich o to, że jest to kwestia wyborów. Raczej musiało wydarzyć się coś takiego, o czym nie wiemy, co przelało tę czarę goryczy i generałowie podali się do dymisji. Na pewno coś takiego się wydarzyło, m.in. to, że wojsko było wciągane do kampanii wyborczej. Uważam, że ani gen. Andrzejczak, ani gen. Piotrowski nie chcą firmować swoimi nazwiskami manipulacji armią w kampanii wyborczej i wykorzystywania armii do kampanii wyborczej.
W kampanii wyborczej minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak bardzo często fotografował się na tle żołnierzy.
A proszę zauważyć jeszcze jedną rzecz, to, co wojskowi mówią – że Błaszczak sparaliżował szkolenie polskich Sił Zbrojnych. On jeździ tylko na wystawki, na ścianki, na podpisywanie umów, a nie ma go w ogóle na szkoleniu armii. Armia się nie szkoli. Armia stoi na granicy, pilnuje granicy i się armii nie szkoli. Kto weźmie odpowiedzialność za to, że armia jest niewyszkolona, który z dowódców? Bo jeżeli wojsko stoi na granicy, to kiedy się szkoli na sprzęcie etatowym żołnierzy z 12. Dywizji, 11. Dywizji, wszystkich? Oni są na granicy, ale nie szkolą się wcale. Wojsko powinno się szkolić, przygotowywać się do wojny. (Politycy) nie dają sobie rady z granicą, mają tyle policji, innych służb?
Pańskim zdaniem w wyniku decyzji politycznych w ostatnich latach ucierpiał proces szkolenia polskiego żołnierza?
Zdecydowanie. Na pewno jak znam gen. Rajmunda Andrzejczaka i gen. Tomasza Piotrowskiego, oni nie godzą się z tym, żeby armia była wykorzystywana politycznie, m.in. do kampanii wyborczej. Oni nie chcą firmować swoimi nazwiskami udziału armii w kampanii wyborczej, bo to jest niespotykana rzecz w świecie. A po drugie nie chcą wziąć na siebie odpowiedzialności za to, że zdolność bojowa armii upada, czyli wojsko się nie szkoli. To też jest przecież wielka odpowiedzialność.