W poniedziałek rano kurs dolara powrócił do poziomu prawie 3,99 zł. Nieco więcej trzeba także płacić za euro, które kosztuje niemal 4,36 zł oraz franka szwajcarskiego, wycenianego na prawie 4,69 zł.

Krajowej walucie nie pomagają czynniki globalne w postaci umacniającego się dolara, który w ostatnich tygodniach wrócił do łask inwestorów, próbując odrabiać straty po silnej przecenie z IV kwartału 2023 r. wywołanej wzmocnieniem oczekiwań związanych z rozpoczęciem obniżek stóp procentowych w USA. W poniedziałek za euro płacono ok. 1,093 dolara. Jednocześnie  wraz z początkiem roku część inwestorów postanowiła zrealizować zyski z polskich aktywów wypracowane w bardzo udanym IV kwartale, co oznaczało odpływ spekulacyjnego kapitału z naszego rynku, stąd widzieliśmy mocne spadki na krajowym rynku akcji. Nowy tydzień przynosi kontynuację tych tendencji.

Złoty słabnie, kurs dolara rośnie

Mimo chwilowej zadyszki w ocenie ekonomistów Santander Bank Polska złoty wciąż jest potencjał do kontynuacji umocnienia. - Pierwszy tydzień roku przyniósł początkowo niewielką przecenę złotego, który w kolejnych dniach stopniowo odrabiał straty. W piątek złoty znów był pod lekką presją, EURPLN wzrósł do 4,35 przy umocnieniu forinta i czeskiej korony. Zakładamy, że w perspektywie kolejnych tygodni, ale i całego półrocza jest potencjał od dalszego lekkiego umocnienia złotego. Spadek inflacji w USA czy słabe dane o produkcji w strefie euro będą działać w przeciwne strony, jeśli chodzi o wpływ na kurs EURUSD, ale zasadniczo zakładamy względną stabilizację tej pary walut w krótkim terminie i wzrost w dłuższym, co też może sprzyjać złotemu - wyjaśniają eksperci w komentarzu porannym.