O ile jeszcze we wtorek rano złoty notował niewielkie zmiany, tak w drugiej części dnia znów znalazł się pod presją sprzedających. Do dolara tracił 0,6 proc. i ten był wyceniany na 4,43 zł. Euro drożało o 0,3 proc. do 4,63 zł. Stabilnie nasza waluta zachowywała się natomiast w relacji do franka, który po południu były wyceniany na 4,79 zł.
Złoty przecenę z drugiej części dnia "zawdzięcza" znów mocnemu dolarowi, który wciąż nie odpuszcza. We wtorek dostał on kolejny argument do wzrostów – w postaci mocnego odczytu z amerykańskiego rynku pracy. To może być kolejny argument za tym, by Fed utrzymywał jastrzębi ton.
Oczy zwrócone na RPP
O ile amerykański bank centralny nadal może uderzać w jastrzębie tony, tak na przeciwległym biegunie jest nasza Rada Polityki Pieniężnej. W środę poznamy jej kolejną decyzję w sprawie stóp procentowych. Po wrześniowym ogromnym zaskoczeniu – które mocno przeceniło złotego – rynek z jeszcze większym napięciem będzie czekał na decyzję Rady.
– Z jednej strony eurodolar pogłębia ostatnie minima, a rynki akcyjne kontynuują korektę. Z drugiej natomiast, oczekiwania co do jutrzejszego posiedzenia RPP oscylują blisko cięcia stóp o 25 pkt bazowych, aczkolwiek da się usłyszeć również głosy sugerujące mocniejsze cięcia. Efektem jest podtrzymanie presji na złotego – wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.