W efekcie nawet jeśli proces sądowy trwa krótko, a latami ciągnie się postępowanie przygotowawcze, obywatel nie może z niej skorzystać. Taki wniosek płynie z wtorkowego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Trybunał przyznał wczoraj 5 tys. euro zadośćuczynienia i 1850 euro zwrotu kosztów i wydatków polskiemu obywatelowi, który skarżył się na przewlekłość postępowania.
W sprawie Stanclik przeciwko Polsce chodziło o zbyt długo trwające postępowanie karne skarbowe, a głównie o postępowanie przygotowawcze. Sprawa mężczyzny toczyła się przez pięć lat i dziesięć miesięcy w fazie przygotowawczej, a przed sądem – rok i trzy miesiące. Trybunał badał cały okres postępowania.
Chodzi o to, że postępowanie karne skarbowe było kilkakrotnie zawieszane na czas postępowania podatkowego. Raz nawet na dwa lata. W postępowaniu podatkowym długo oczekiwano na decyzję ministra finansów. Ale mimo że nadeszła, zawieszenie trwało jeszcze rok.
We wczorajszym wyroku Trybunał stwierdził kilka okresów bezczynności polskich organów. Uznał też, że nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tak długiego postępowania. Badał także, czy skarżący dysponował skutecznym krajowym środkiem prawnym, którego zastosowanie mogłoby przeciwdziałać przewlekłości. Rozważał, czy takim środkiem mogło być odszkodowawcze powództwo cywilne. Ostatecznie Trybunał uznał, że nie. Tak więc skarżący nie miał żadnego środka. Z kolei skarga na opieszały sąd, która właśnie za sprawą ETPCz pojawiła się w naszym prawie, nie obejmuje postępowania przygotowawczego.