Sprawę wywołało pytanie Naczelnego Sądu Administracyjnego, czy wymagania ustawy o dostępie do informacji publicznej nie kłócą się z zagwarantowanym w konstytucji osobistym uprawnieniem prezydenta do podpisania bądź nie ustawy.
Poszło o nowelizację z 2011 r., która zakładała, że część składek zostanie przeniesiona z OFE do ZUS. Prezydent podpisał ją po zapoznaniu się z przygotowanymi na jego zlecenie opiniami. Problemem są też interpretacje przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej (art. 1 ust. 1 i art. 6 ust. 1 pkt 1 lit. a i b oraz pkt 3 lit. c), rozumiane w ten sposób, że kwalifikują dane o procesie wykonywania kompetencji prezydenta RP do podpisywania albo odmowy podpisania ustawy (określone w art. 144 ust. 3 pkt 6 konstytucji) jako informacje publiczne podlegające udostępnieniu w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Trybunał nie dopatrzył się niekonstytucyjności regulacji zastosowanej przez prezydenta (jego Kancelarię) przy odmowie ujawnienia ekspertyz, z których korzystał, podejmując decyzję o podpisaniu ustawy dotyczącej OFE. O rozstrzygnięcie tej kwestii zwrócił się do Trybunału NSA. Trafiła do niego sprawa wniosku Mikołaja B. skierowanego do szefa Kancelarii Prezydenta RP o udostępnienie wszystkich ekspertyz, opinii prawnych oraz dokumentów urzędowych dotyczących nowelizacji ustaw związanych z funkcjonowaniem ubezpieczeń społecznych. Nie był to zresztą jedyny wniosek w sprawie głośnej wówczas dyskusji o przyszłości OFE (sygnatura akt: P 25/12).
Obywatel wskazywał, że nie ma przepisów, które uwalniałyby prezydenta od obowiązków wynikających z ustawy o dostępie do informacji publicznych. Podobnego zdania był Wojewódzki Sąd Administracyjny, natomiast NSA, do którego odwołała się Kancelaria Prezydenta, zwrócił się do Trybunału o rozstrzygnięcie tego zagadnienia. Na rozprawę w Trybunale nikt w imieniu NSA się jednak nie stawił (wypominali mu to niektórzy sędziowie), natomiast poseł Andrzej Duda w imieniu Sejmu wskazywał, że tego rodzaju dokumenty, z których korzysta prezydent (jego Kancelaria) przy podejmowaniu decyzji to jedno – i one powinny podlegać ujawnieniu. Nie zmienia to faktu, że o losach ustawy decyduje samodzielnie prezydent, gdyż chodzi o jego osobiste uprawnienia.
Trybunał orzekał w pełnym składzie. Jak wskazał w uzasadnieniu wyroku Zbigniew Cieślak, sędzia sprawozdawca, obowiązki udostępniania informacji publicznej nie wiążą się z istotą i sposobem wykorzystywania tych prerogatyw prezydenta. Trzeba zatem werdykt Trybunału rozumieć tak, że prezydent ma obowiązek udostępnić informacje.