Rozwój techniki sprawia, że wykorzystanie nagrań rozpowszechnia się, a prawo tego nie zakazuje.
Nawet, gdy nie uprzedził
Nagranie pojawiło się też w sprawie z powództwa Tomasza M. przeciwko Beacie W. o zapłatę 190 tys. zł, które według powoda wręczył pozwanej (na poczet przetargu na zakup nieruchomości dla planowanej spółki). Sąd Okręgowy dowodu tego nie uwzględnił, gdyż nagrywający nie poinformował rozmówczyni o tym fakcie. Sąd Apelacyjny w Białymstoku był przeciwnego zdania. W jego ocenie nagrywającemu wypowiedzi innych uczestników rozmowy nie można zarzucić bezprawnego działania, co najwyżej konflikt z dobrymi obyczajami. SA wskazał, że zasadą niedopuszczalności dowodów nielegalnych nie są objęte nagrania dokonywane przez strony procesu, gdyż konstytucyjnie chronioną tajemnicę komunikowania się znosi inna wartość – prawo do sądu.
Ponieważ z nagrania wynikało, że Tomasz M. przekazał Beacie W. pieniądze, powinna je zwrócić. SA zaznaczył wprawdzie, że były w sprawie też inne dowody, ale nagranie uwzględnił. Podobnie SN, który wyrok utrzymał (sygn. akt IV CSK 257/13).
– Prawo nie precyzuje, jakie warunki należałoby spełnić, aby móc nagrać swego rozmówcę i przedstawić zapis takiej rozmowy jako dowód w sądzie. Skoro nie ma wyraźnych zakazów, nie ma przeszkód, aby tego rodzaju środki dowodowe dopuszczać, oczywiście jeśli nagrania nie naruszają tajemnicy korespondencji lub innych praw – uważa adwokat Grzegorz Kuczyński.
Wszystko się przyda
Jaka jest rola takiego potajemnego nagrania jako dowodu w sprawie cywilnej?