J.J. znany jest również wśród profesjonalnych pełnomocników, którzy jako prawnicy z urzędu zobligowani byli świadczyć mu pomoc prawną. Po każdej przegranej sprawie zakładał im bowiem dyscyplinarkę.
W 2014 r. J.J. postanowił pozwać 57 podmiotów (głównie sądy rejonowe, okręgowe, apelacyjne z całego kraju). Żądał zadośćuczynienia w wysokości 80 tys. zł za wyroki sądowe wydane nie po jego myśli. W pozwie wskazał sygnatury akt spraw, w których wydano niekorzystne rozstrzygnięcia. Porażki w sądzie – jak dowodził w piśmie procesowym – spowodowały u niego cierpienia fizyczne i psychiczne wynikające z naruszenia dóbr osobistych. Rozstrzygnięcia świadczyć miały także o dyskryminacji, lekceważeniu oraz instrumentalnym traktowaniu powoda.
Zdaniem J.J. sądy, wydając wyroki, wykorzystały także jego niekorzystne położenie życiowe związane z przebywaniem w więzieniu. Skutkować to miało pogorszeniem jego stanu zdrowia polegającym na „zwiększonym nadciśnieniu, bólach, zawrotach głowy, bólach wątroby i żołądka, depresji i stanach depresyjnych".
Mimo doświadczenia w zakładaniu spraw sądowych J.J. nie udało się dowieść swoich racji. Nie pomogło mu wyliczenie kilkudziesięciu sygnatur spraw, w których przegrał, i wskazanie na swoją złą kondycję psychiczno-fizyczną.
„(...)powód, domagając się odpowiedzialności deliktowej Skarbu Państwa, nie przedstawił żadnych okoliczności uzasadniających przyjęcie: bezprawności działania lub zaniechania sprawcy przy wykonywaniu władzy publicznej, szkody oraz normalnego związku przyczynowego między bezprawnym zachowaniem sprawcy a szkodą. Co do zasady, nie zachodzi więc odpowiedzialność Skarbu Państwa" – uznał Sąd Okręgowy w Płocku.