W takim przypadku przedawnienie biegnie na nowo z upływem odroczonego terminu. To sedno piątkowej uchwały poszerzonego siedmioosobowego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. O rozstrzygnięcie tej kwestii zwrócił się prokurator generalny.
Zgodne z art. 119 k.c. terminy przedawnienia nie mogą być skracane ani przedłużane przez czynność prawną stron i kontrahenci nie mogą ich sobie dowolnie ustalać. Ale bieg przedawnienia, np. trzyletni dla roszczeń gospodarczych, rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne, czyli powinna nastąpić zapłata. W praktyce przedsiębiorcy nieraz datę zapłaty, a dokładniej wymagalności przesuwają, więc także dzień przedawnienia. Potwierdził to przed rokiem SN w uchwale trzyosobowego składu, że jeżeli wskutek odroczenia terminu spełnienia świadczenia, roszczenie przestało być wymagalne, jego przedawnienie rozpoczyna ponownie bieg dopiero z upływem nowego terminu (III CZP 88/19).
Robert Hernand, zastępca prokuratora generalnego, w uzasadnieniu pytania wskazywał na rozbieżności w orzecznictwie, nawet rozumienia przedawnienia. Jedni skupiają się na okresie jego trwania, a inni na początku biegu. Liberalniejsze podejście do zakazu z art. 119 k.c. pozwoli na dopasowanie chwili spłaty długu do kondycji finansowej dłużnika, z kolei utrzymanie zakazu modyfikacji daty początkowej terminu przedawnienia, kiedy rozpoczęło już swój bieg, zwiększy przewidywalność obrotu gospodarczego.
Siedmioosobowy skład SN pod przewodnictwem sędzi Teresy Bielskiej-Sobkowicz opowiedział się za pierwszym stanowiskiem.