Reklama

Mała grupa też działa w interesie społecznym

Stowarzyszenie poszkodowanych przez jedną firmę nie zawsze może występować w sądzie

Aktualizacja: 15.02.2008 06:05 Publikacja: 15.02.2008 00:54

Przekonało się o tym Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Interesów Poszkodowanych Abonentów Telekomunikacyjnych. Założyły je osoby oszukane przez najemców mieszkań, którzy dzwonili z ich telefonów na numery 0-700 i nabijali im wysokie rachunki.

Stowarzyszenie chciało, aby sąd – na podstawie art. 189 kodeksu postępowania cywilnego – uznał roszczenia Telekomunikacji Polskiej SA za nieistniejące. Twierdziło, że TP SA nie powinna żądać zapłaty, bo wtedy dzwonienie na numery 0-700 nie należało do usług świadczonych przez tego operatora, gdyż nie było go w cenniku. Stowarzyszenie wygrało w I instancji.

Podczas apelacji adwokat Xawery Konarski, reprezentujący TP SA, podkreślał, że stowarzyszenie nie powinno być dopuszczone do postępowania jako strona. Działa tylko na rzecz wąskiej grupy poszkodowanych. Nie jest więc organizacją społeczną.

Dopuszczenie go to faktycznie umożliwienie tzw. class action, czyli pozwów zbiorowych przez poszkodowanych przez jakąś firmę. W Polsce stowarzyszenia takie nie powinny mieć uprawnień przewidzianych w art. 61 k.p.c. Przewiduje on, że w sprawach o ochronę konsumentów organizacje społeczne, których zadanie statutowe nie polega na prowadzeniu działalności gospodarczej, mogą wytaczać powództwa na rzecz obywateli.

Sąd Apelacyjny nie zgodził się z tymi argumentami. Powołał się na uchwałę Sądu Najwyższego z 7 października 1998 r. (sygn. III ZP 29/98), który dopuścił na podstawie art. 61 k.p.c. Stowarzyszenie Emerytów i Rencistów Poszkodowanych przez ZUS.

Reklama
Reklama

Sąd uznał też, że stowarzyszenie nie powinno się powoływać na art. 189 k.p.c. Na jego podstawie można żądać ustalenia przez sąd istnienia (lub nieistnienia) stosunku prawnego lub prawa, gdy ma się w tym interes prawny. Sąd stwierdził, że stowarzyszenie nie może się powoływać na ten przepis, bo spór jest już dawno zakończony. Roszczenia TP SA są już przedawnione, a ponadto operator nigdy ich nie dochodził. Wyrok jest prawomocny (sygn. I Aca 419/07).

Przekonało się o tym Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Interesów Poszkodowanych Abonentów Telekomunikacyjnych. Założyły je osoby oszukane przez najemców mieszkań, którzy dzwonili z ich telefonów na numery 0-700 i nabijali im wysokie rachunki.

Stowarzyszenie chciało, aby sąd – na podstawie art. 189 kodeksu postępowania cywilnego – uznał roszczenia Telekomunikacji Polskiej SA za nieistniejące. Twierdziło, że TP SA nie powinna żądać zapłaty, bo wtedy dzwonienie na numery 0-700 nie należało do usług świadczonych przez tego operatora, gdyż nie było go w cenniku. Stowarzyszenie wygrało w I instancji.

Reklama
Sądy i trybunały
Waldemar Żurek ujawnia projekt reformy KRS. Liczy na poparcie prezydenta
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Nieruchomości
Można już składać wnioski o bon ciepłowniczy. Ile wynosi i komu przysługuje?
Służby mundurowe
W 2026 roku wojsko wezwie nawet 235 tys. osób. Kto jest na liście?
Nieruchomości
Ważne zmiany dla każdego, kto planuje budowę. Ustawa przyjęta
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Nieruchomości
Rząd kończy z patologiami w spółdzielniach mieszkaniowych. Oto, co chce zmienić
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama