Reklama

Język sędziego nie może zdradzać jego sympatii

Do księdza świadka nie należy mówić „proszę pana”, a do oskarżonego – „panie Krzysztofie”. Może to być odebrane jako dystans wobec zeznań albo zażyłość z oskarżonym.

Aktualizacja: 20.02.2008 08:35 Publikacja: 20.02.2008 03:20

Śledczy zarzucali sędzi Barbarze Piwnik, że w procesie członków gangu zwracała do oskarżonych po imi

Śledczy zarzucali sędzi Barbarze Piwnik, że w procesie członków gangu zwracała do oskarżonych po imieniu: „panie Krzysztofie, panie Grzegorzu”. Zaprzeczył temu sędzia Marcin Łochowski, rzecznik SO Warszawa-Praga i sama sędzia Piwnik.

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

O tym, jak się zwracać do uczestników rozprawy, powinien decydować ich status procesowy i przyjęte zasady kultury słownej. Odstępstwa w ustach sędziego mogą rzucać cień na jego bezstronność.

Ostatnio pojawiły się zastrzeżenia śledczych do sędzi Barbary Piwnik. W procesie członków gangu miała się zwracać do oskarżonych po imieniu: „panie Krzysztofie, panie Grzegorzu”. Sędzia Marcin Łochowski, rzecznik SO Warszawa-Praga, poinformował „Rz”, że to nieprawda – przesłuchano nagrania z rozprawy i nie padają tam takie sformułowania (sędzia też temu zaprzecza).

Tak bywa na sali sądowej, gdyż nie wszyscy sędziowie zważają na swoje słowa. Niewłaściwe zachowanie wynika z braku wyrobienia czy niepotrzebnego demonstrowania stosunku do strony bądź świadka.

– Takie przypadki należy ocenić jako niedopuszczalne demonstrowanie stanowiska sędziego – wskazuje Juliusz Janas, radca prawny.

– Sędzia powinien się zwracać do świadka, używając terminologii procesowej: „proszę świadka”, albo powszechnych form grzecznościowych, czyli „proszę pana, pani...” – uważa sędzia Łochowski.

Reklama
Reklama

Skąd te zasady?

– Tak mnie uczyli na aplikacji – odpowiada sędzia.

Ani procedury sądowe, ani kodeks etyki sędziowskiej nie wskazują, jakich form ma używać sędzia. Starsi stosują zwykle pojęcia procesowe: oskarżony, świadek. Pomocna bywa tu też pewna zasada stosowana przez prawników: jeśli nie wiesz, jakiego wyrażenia użyć, użyj kodeksowego. Nie wszyscy się z nią zgadzają.

– Ja zwykle mówiłam słowami ogólnie przyjętymi: proszę pana itp. – wskazuje Teresa Romer, sędzia SN w stanie spoczynku, prezes Iustitii. – Po pierwsze dlatego, że są to formy bardziej uprzejme, mniej stresujące uczestników rozprawy. Po drugie, określenia kodeksowe nie zawsze zdają egzamin. Czy do lekarza miałam mówić „panie biegły”? – pyta sędzia. Nie przeszkadza jej też tytułowanie, np. mówienie do świadka ministra „panie ministrze”.

Zdaniem części prawników, ale też językoznawców (patrz: opinia prof. Bralczyka), tytułowanie w sądzie, czyli mówienie „panie pułkowniku”, „panie profesorze”, może budzić wątpliwości co do obiektywizmu sędziego.

W sprawie, w której występował premier, sędzia zaczęła przesłuchanie: „Stawił się świadek, proszę podać imię i nazwisko”. To nie raziło, gdyż użyto suchych wyrażeń kodeksowych. Mniej neutralnie zabrzmiały słowa sędzi warszawskiego Sądu Apelacyjnego, gdy na początku rozprawy zwróciła się do urzędującego prezesa adwokatury: „Proszę się przedstawić, panie mecenasie”. Gdyby student nie znał tego nazwiska, nie dostałby się na aplikację. Była to jednak typowa demonstracja. Adwokaci znają manierę sędziów, że stronę, „która ma wygrać”, często bardziej strofują (zresztą prezes wygrał).

Reklama
Reklama

W sądzie strofowani są też świadkowie czy inni uczestnicy rozprawy. Może to przybrać nieuprzejmą formę – dość typowy przykład to ostentacyjne zwracanie się do duchownego „proszę pana”, zamiast np. „proszę świadka”. Bywa i odwrotnie – do niewątpliwego przestępcy (skazanego np. w innym procesie) sąd zwraca się zbyt uprzejmie.

Specyficzna sytuacja może mieć wpływ na sposób zwracania się do innej osoby. Jeżeli zawieramy umowę, to mówimy o osobie – strona, a w sądzie, śledztwie – np. oskarżony, świadek. Jeżeli abstrahujemy od tej sytuacji i zwracamy się „normalnie”, to powinniśmy zachować zwyczaje życia codziennego. Do księdza nie mówimy „pan”, tylko „ksiądz”. Mówienie do niego „pan”, to tak jakby mówić do nieduchownego „ksiądz”. Zwracanie się „panie Krzysztofie” do oskarżonego razi. Raziłoby mniej, gdyby sędzia zwracał się w ten sposób do wszystkich. Jeśli tylko do jednej osoby – sugeruje to jakąś zażyłość. Najlepiej w sądzie używać słów procesowych: oskarżony świadek, strona, lub mówić po prostu „pan”.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.domagalski@rp.pl

O tym, jak się zwracać do uczestników rozprawy, powinien decydować ich status procesowy i przyjęte zasady kultury słownej. Odstępstwa w ustach sędziego mogą rzucać cień na jego bezstronność.

Ostatnio pojawiły się zastrzeżenia śledczych do sędzi Barbary Piwnik. W procesie członków gangu miała się zwracać do oskarżonych po imieniu: „panie Krzysztofie, panie Grzegorzu”. Sędzia Marcin Łochowski, rzecznik SO Warszawa-Praga, poinformował „Rz”, że to nieprawda – przesłuchano nagrania z rozprawy i nie padają tam takie sformułowania (sędzia też temu zaprzecza).

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Matura i egzamin ósmoklasisty
Nadchodzi najpoważniejsza zmiana w polskiej ortografii od kilkudziesięciu lat
Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok ws. zasiedzenia służebności przesyłu
Dobra osobiste
Dziennikarka TVP ofiarą pomówień wspomaganych przez AI. Jak walczyć z oczernianiem?
Prawo w Polsce
Jest pierwsze weto. Karol Nawrocki mówi o „szantażu wobec społeczeństwa"
Matura i egzamin ósmoklasisty
CKE podała terminy egzaminów w 2026 roku. Zmieni się też harmonogram ferii
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama