O tym, jak się zwracać do uczestników rozprawy, powinien decydować ich status procesowy i przyjęte zasady kultury słownej. Odstępstwa w ustach sędziego mogą rzucać cień na jego bezstronność.
Ostatnio pojawiły się zastrzeżenia śledczych do sędzi Barbary Piwnik. W procesie członków gangu miała się zwracać do oskarżonych po imieniu: „panie Krzysztofie, panie Grzegorzu”. Sędzia Marcin Łochowski, rzecznik SO Warszawa-Praga, poinformował „Rz”, że to nieprawda – przesłuchano nagrania z rozprawy i nie padają tam takie sformułowania (sędzia też temu zaprzecza).
Tak bywa na sali sądowej, gdyż nie wszyscy sędziowie zważają na swoje słowa. Niewłaściwe zachowanie wynika z braku wyrobienia czy niepotrzebnego demonstrowania stosunku do strony bądź świadka.
– Takie przypadki należy ocenić jako niedopuszczalne demonstrowanie stanowiska sędziego – wskazuje Juliusz Janas, radca prawny.
– Sędzia powinien się zwracać do świadka, używając terminologii procesowej: „proszę świadka”, albo powszechnych form grzecznościowych, czyli „proszę pana, pani...” – uważa sędzia Łochowski.