Tak Trybunał Konstytucyjny (sygn. SK 11/07) rozstrzygnął 29 kwietnia 2008 r.
skargę spółki Seen Technologie, która odwołanie od wyroku sądu okręgowego opłaciła w sądzie apelacyjnym, co stało się powodem oddalenia apelacji.
Zgodnie z kodeksem postępowania cywilnego apelację od orzeczenia sądu okręgowego kieruje się do tegoż sądu i to on ocenia, czy odwołanie jest prawidłowe – to znaczy wniesione w nakazanym terminie i z opłatą sądową. Opłatę przeznacza się przede wszystkim na badanie poprawności apelacji przez sąd I instancji, potem na analogiczną czynność sądu apelacyjnego, a następnie na koszty merytorycznego rozpatrzenia sprawy przez SA.
Wydane przez ministra sprawiedliwości rozporządzenie o opłatach w sprawach cywilnych mówi o wpłatach na rachunek „właściwego sądu”, ale nie precyzuje, czy jest to sąd I czy II instancji. Pełnomocnik Seen Technologie uznał, że właściwy jest ten sąd, który będzie rozpatrywał apelację, i tam skierował pieniądze. Błędnie. Dotarły one, co prawda, do sądu I instancji, ale było już po terminie. Apelacja została więc oddalona.
Spółka w skardze do TK dowodziła, że przepis, który był podstawą oddalenia apelacji przez oba sądy (§ 2 ust. 1 rozporządzenia ministra sprawiedliwości o uiszczaniu opłat sądowych), jest niejasny, a przez to pozbawił ją dostępu do dwu instancji sądowych i możliwości merytorycznego rozpatrzenia apelacji.