Jak dochodzić zwrotu pieniędzy zainwestowanych w sprawę sądową

Spieranie się w sądzie wiąże się z koniecznością wyłożenia na ten cel pewnych kwot. Kto wygra, może dochodzić ich zwrotu

Publikacja: 23.02.2009 06:10

Jak dochodzić zwrotu pieniędzy zainwestowanych w sprawę sądową

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Małe firmy mogą mieć problemy – zwłaszcza w okresie spowolnienia gospodarczego – z otrzymywaniem należności za dostarczony towar czy wykonane usługi. Siłą rzeczy będą więc częściej pojawiały się w sądach. To czasem jedyny sposób na przymuszenie kontrahenta do zapłaty. A ponieważ w Polsce system jest taki, że kto chce wygrać, musi najpierw w sprawę zainwestować, warto wiedzieć, jakie są zasady odzyskiwania wyłożonych na proces kwot.

[srodtytul]Przegrywający oddaje[/srodtytul]

W postępowaniu sądowym obowiązuje ogólna reguła, że wygrywający może domagać się od swego przeciwnika zwrotu kosztów. Procedura bowiem kosztuje. Przypomnijmy, że co do zasady każdy, kto wnosi do sądu jakieś poważniejsze pismo, musi je opłacić. Może to zrobić na trzy sposoby: przelać pieniądze na rachunek bankowy sądu, wpłacić je w kasie albo nakleić na pismo znaczki opłaty sądowej. Tyle tylko, że w tym ostatnim przypadku kwota wynikająca ze znaczków nie może przekraczać 1500 zł. Opłata to jednak nie wszystko. W rachunkach trzeba też uwzględnić ewentualne wynagrodzenia prawników czy zaliczki na wydatki ponoszone w toku postępowania (np. na opinie sporządzane przez biegłych). To wszystko potrafi się uskładać w całkiem pokaźną sumkę.

[srodtytul]Ważny jest wniosek[/srodtytul]

Jeśli to my wszczynamy sprawę sądową, pamiętajmy, aby w pozwie znalazł się wniosek o zwrot kosztów procesu. Co prawda gdy działamy przed sądem bez asysty adwokata, radcy prawnego albo rzecznika patentowego, a sprawę wygramy, sąd przyzna nam taki zwrot z urzędu. Wtedy, nawet jeśli wniosku zabraknie, to koszty i tak nie przepadną. Ale uwaga: może się zdarzyć tak, że z usług pełnomocnika zaczniemy korzystać już w toku postępowania – i łatwo nam będzie zapomnieć, że wniosku w pozwie nie ma. Oczywiście powinien o tym pamiętać pełnomocnik, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy ułatwili mu pracę.

[srodtytul]O co można walczyć[/srodtytul]

Kodeks postępowania cywilnego przewiduje, że wygrywający może domagać się zwrotu kosztów niezbędnych do celowego dochodzenia praw i celowej obrony. To, jakie nakłady da się odzyskać, zależy od tego, czy przed sądem działamy sami czy korzystamy z pomocy pełnomocnika. Do niezbędnych kosztów procesu prowadzonego przez stronę osobiście lub przez pełnomocnika, który nie jest adwokatem, radcą prawnym lub rzecznikiem patentowym, zalicza się poniesione przez nią koszty sądowe, koszty przejazdów do sądu strony lub jej pełnomocnika oraz równowartość zarobku utraconego wskutek stawiennictwa w sądzie.

Suma kosztów przejazdów i równowartość utraconego zarobku nie mogą przekraczać wynagrodzenia jednego adwokata wykonującego zawód w siedzibie sądu procesowego.

Do niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez adwokata, radcę prawnego czy rzecznika patentowego zalicza się wynagrodzenie i wydatki takiego pełnomocnika, koszty sądowe oraz koszty nakazanego przez sąd osobistego stawiennictwa strony. Co ważne, to wynagrodzenie nie może być wyższe niż stawki opłat określone w kilku rozporządzeniach ministra sprawiedliwości (por. ramka).

[srodtytul]Ile dostaniemy[/srodtytul]

Bywa, że wprowadzenie przez ustawodawcę ograniczenia górnego pułapu kosztów, o jakie wolno nam się ubiegać, ma niespodziewane konsekwencje. Może przecież się zdarzyć, że dostaniemy z powrotem mniej, niż wyłożyliśmy. Jakie jest uzasadnienie takiej regulacji? Chodzi przede wszystkim o wynagrodzenia pełnomocników (np. adwokatów czy radców prawnych). Ponieważ stawki wynagrodzeń nie są reglamentowane, prawnik może zażądać od swego mocodawcy dowolnej kwoty. Decyzja należy do mocodawcy. Nikt go do korzystania z usług konkretnego prawnika nie zmusza. Jeśli ktoś chce dużo zapłacić, to jego sprawa. Jednak w razie wygranej oznaczałoby to przerzucenie na przegrywającego ciężaru, który mógłby

go przerosnąć. Niewykluczone byłyby też nieprawidłowości. Można sobie wyobrazić pełnomocnika, który zawyża wynagrodzenie, wiedząc, że sprawę wygra. Takie sytuacje byłyby krzywdzące dla dłużników. Dlatego zapewne ustawodawca nie zdecydował się na rozwiązanie pozwalające zwycięzcy zażądać od przegrywającego całego wynagrodzenia. Informacje o tym, z jakich przepisów wynika ograniczenie zwrotu kosztów do pewnej z góry określonej kwoty, przedstawiliśmy w ramce.

[srodtytul]Wyjątki małe i duże[/srodtytul]

Od opisanych tu zasad jest kilka istotnych wyjątków. Przykładowo, w razie częściowego tylko uwzględnienia żądań sąd może wzajemnie znieść koszty albo rozłożyć je stosunkowo między strony. W tym pierwszym przypadku każdą ze stron będą obciążać koszty już poniesione. W tym drugim sąd może wprowadzić pewne modyfikacje. W uzasadnionych wypadkach sądowi wolno też w ogóle odstąpić od obciążania przegrywającego kosztami.

[srodtytul]Można skarżyć[/srodtytul]

A co zrobić w sytuacji, gdy to od nas sąd przyznał zwrot kosztów, a my się z takim rozstrzygnięciem nie zgadzamy? Otóż wcale nie musimy składać broni. Ustawa pozwala nam w takiej sytuacji wnieść zażalenie na orzeczenie dotyczące zwrotu kosztów. Korzystamy tu z pośrednictwa sądu, który wydał postanowienie w sprawie kosztów. Ten może uznać zażalenie za oczywiście uzasadnione i zaskarżone postanowienie uchylić. Jeśli tego nie zrobi, powinien przekazać akta sądowi drugiej instancji.

[ramka][b]Jakie kwoty są zasądzane za pomoc prawników[/b]

Obecnie o stawkach przyznawanych przez sądy z tytułu zwrotu kosztów profesjonalnej pomocy prawnej przesądzają trzy rozporządzenia:

- w sprawie opłat za czynności rzeczników patentowych ([link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=171568]DzU z 2003 r. nr 212, poz. 2076 ze zm.[/link])

- w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu ([link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=167044]DzU z 2002 r. nr 163, poz. 1348 ze zm.[/link])

- w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu ([link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=167045]DzU z 2002 r. nr 163, poz. 1349 ze zm.[/link]) [/ramka]

Małe firmy mogą mieć problemy – zwłaszcza w okresie spowolnienia gospodarczego – z otrzymywaniem należności za dostarczony towar czy wykonane usługi. Siłą rzeczy będą więc częściej pojawiały się w sądach. To czasem jedyny sposób na przymuszenie kontrahenta do zapłaty. A ponieważ w Polsce system jest taki, że kto chce wygrać, musi najpierw w sprawę zainwestować, warto wiedzieć, jakie są zasady odzyskiwania wyłożonych na proces kwot.

Pozostało 93% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara