Sondaże nie zmienią sytuacji w wymiarze sprawiedliwości

U nas proces Fritzla trwałby nie cztery dni, jak w Austrii, lecz co najmniej rok, ale nie z winy sędziów – pisze Marek Celej, sędzia, dyrektor Wydziału Prawnego Biura Krajowej Rady Sądownictwa

Publikacja: 02.04.2009 07:03

Sondaże nie zmienią sytuacji w wymiarze sprawiedliwości

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Badania przeprowadzone przez konsorcjum IBC Group & Homo Homini na próbie 1500 osób miały dać odpowiedź Ministerstwu Sprawiedliwości na pytanie, co myślą Polacy o pracy sądów i prokuratur, policji, komorników, adwokatów. Z artykułu G. Zawadki „Kiepskie sądy i prokuratury” („Rz” z 23 marca) wyłania się tragiczny obraz wymiaru sprawiedliwości: aż 44 proc. respondentów jest niezadowolonych – ale czy z sądownictwa?

[srodtytul]Jaki był sens tego badania[/srodtytul]

Czy przedstawione respondentom pytania były sprecyzowane czy ogólne, bo trudno porównywać zaufanie do prokuratorów z zaufaniem do sędziów, radców prawnych, adwokatów czy komorników. Nie mówiąc już o policji, której nie da się zaliczyć do wymiaru sprawiedliwości, ale cieszy fakt, że w końcu społeczeństwo ma do niej pełne zaufanie. Radcy prawni i adwokaci wykonują pracę usługową w stosunku do społeczeństwa w przeciwieństwie do prokuratorów czy sędziów, dlatego trudno byłoby z wyników ankiety wywnioskować do kogo tak w rzeczywistości badani nie mają zaufania. Trudno też porównywać zadania sędziów i prokuratorów, jako że znacznie od siebie odbiegają.

Do kogo więc w rzeczywistości respondenci nie mają zaufania?

Badani uważają, że wyroki, które zapadają w Polsce, są niesprawiedliwe. Z reguły ludzie osądzani są zadowoleni z orzeczenia tylko wtedy, gdy jest ono na ich korzyść – jest to stara i znana od zawsze prawda.

Sędziowie wydają wyroki na podstawie przepisów prawa.

Czy w związku z tym prawo jest złe, czy też osoby niezadowolone po prostu go nie znają – na te pytania sondaż nie dostarczył odpowiedzi.

Prokuratorzy podlegają ministrowi sprawiedliwości, a więc to od niego zależy jakość ich pracy. Przepisy prawa, w tym procesowe, stanowione są przez władzę ustawodawczą i wykonawczą. Gdyby były doskonalsze, może i społeczeństwo lepiej oceniałoby wymiar sprawiedliwości.

Czemu więc tak naprawdę miał służyć przeprowadzony sondaż i czy jego wyniki są obiektywnym miernikiem dla oceny pracy sądów i sędziów?

[srodtytul]W sklepie z obuwiem nie kupi się mleka[/srodtytul]

Powodem całego zła jawi się korupcja. Wszechobecna, modna i tłumacząca wszystko. Korupcja wśród polityków, lekarzy, urzędników oraz w sporcie. Gdzie nie można znaleźć racjonalnych rozwiązań i powodów, tam ona natychmiast się pojawia i tłumaczy wszystko.

O pracy sądów czy sędziów społeczeństwo jest słabo informowane. Większość informacji to sensacje medialne o domniemanych patologiach w środowisku sędziowskim – nieprostowane nawet wówczas, gdy okazują się nieprawdziwe – bądź o zbrodniach, do których by nie doszło, gdyby nie złe orzeczenia sądów. Duże zainteresowanie okazywane jest też rozprawom związanym z osobami publicznymi. Informacje są często niezrozumiałe, i dlatego budzą emocje, wątpliwości i sprzeciw.

Natomiast w sprawach cywilnych zawsze są dwie strony, z których ta, która proces przegrywa, zawsze jest niezadowolona z orzeczenia; w sprawach karnych niezadowolenie z wyroku manifestują oskarżeni, bo dla nich każda kara jest za surowa i pokrzywdzeni, dla których – odwrotnie – wymierzona kara przeważnie jest zbyt łagodna. Nierzadko niezadowolenie z orzeczeń prezentują pełnomocnicy procesowi stron (jest to wliczone w cenę usługi). Politycy również nie są wolni od emocji i głoszą światu swoje niezadowolenie, a nawet frustrację, zawsze wtedy, gdy orzeczenie nie poszło po ich myśli.

Niewątpliwie rację ma były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, który apeluje, aby do wyników sondaży czy ankiet podchodzić bardzo ostrożnie.

„Obywatele są bierni i nie chcą docierać do informacji, które pomogłyby im nie czuć się bezradnymi” – łatwiej narzekać, no i zawsze można znaleźć winnych niepowodzeń.

Dużą rolę w zmianie tej sytuacji mogłyby odegrać media, dziennikarze, a także różnego rodzaju organizacje i fundacje – ale po co? Przy właściwej edukacji: w jakiej sprawie i do kogo należy się zwrócić, czego dopełnić, gdzie szukać pomocy, a gdzie i u kogo porady – społeczeństwo nie byłoby zagubione i może wtedy czułoby się bardziej bezpieczne i miało zaufanie do wymiaru sprawiedliwości. W końcu tak jak mleka nie kupuje się w sklepie obuwniczym, tak nie jest obojętne, do kogo należy się zwracać w sprawach sądowych. Może wówczas każda niezrozumiała decyzja sądów nie byłaby rozpatrywana w kontekście „kto kogo przekupił, kto kogo znał lub komu się czegoś nie chciało”.

Skutki takiego myślenia wyrządzają niepowetowaną krzywdę tysiącom sędziów, którzy wydają wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, w odniesieniu do konstytucji i ustaw, zgodnie z wiedzą, doświadczeniem życiowym, a zwłaszcza materiałem dowodowym zawartym w aktach sprawy.

[srodtytul]Sędziowie chcą sprawnie orzekać[/srodtytul]

Za obrazę przepisów prawa i zachowanie niezgodne z kodeksem etyki sędziowskiej odpowiadają przed sądem dyscyplinarnym. W przypadkach podejrzenia o korupcję lub inne nadużycia prokuratorzy występują do sądu o uchylenie immunitetu i gdy zarzuty są chociaż prawdopodobne, sędzia odpowiada przed sądem w sprawie karnej. Indywidualne osoby też występują z takimi wnioskami.

Oczywiście wyników sondaży nie można lekceważyć. Opinia publiczna jest ważnym czynnikiem politycznym. Muszą się z nią liczyć osoby publiczne mające bezpośredni wpływ na kształtowanie prawa oraz osoby, których ona dotyczy, czyli środowisko sędziowskie.

W wymiarze sprawiedliwości z pewnością można dostrzec szereg nieprawidłowości. Procesy ciągną się miesiącami, latami. Przegrywamy procesy w Strasburgu z powodu przewlekłości postępowań, stosowania ponad miarę tymczasowych aresztowań itp. Są to mankamenty denerwujące nie tylko społeczeństwo, ale też i sędziów, którzy dostrzegają niedociągnięcia systemowe i ustrojowe w wymiarze sprawiedliwości. Sędziowie też chcą sprawnie i szybko orzekać, chociażby tak jak to uczyniła ich koleżanka w Austrii w głośnej sprawie Josefa Fritzla, w której wyrok zapadł w cztery dni. Przy naszej procedurze podobna sprawa trwałaby co najmniej rok, a może i dłużej.

Może więc pytanie: „co zmienić w wymiarze sprawiedliwości”, byłoby właściwszym tematem badania zleconego przez MS i dostarczyłoby wartościowych pomysłów do realizacji projektu pod nazwą „Ułatwianie dostępu do wymiaru sprawiedliwości”?

Może właściwą drogą jest niepomawianie i obrażanie sędziów, ale stworzenie im lepszych warunków do wykonywania ich odpowiedzialnych i trudnych zadań? Wzmocniłoby to zaufanie do wymiaru sprawiedliwości – a tym samym i do państwa, w imieniu którego sądy wydają wyroki. Według środowiska sędziowskiego właściwy model dochodzenia do zawodu sędziego, czyli ustawowe zagwarantowanie dochodzenia do urzędu najlepszych prawników oraz dążenie do uchwalenia właściwych i skutecznych przepisów procesowych, to kierunek reform, dzięki któremu nastąpiłaby poprawa sytuacji i podniesienie skuteczności wymiaru sprawiedliwości.

Te, niestety, ciągle nierozwiązane problemy, są kluczem do odpowiedzi na pytanie, jak podnieść zaufanie do sędziów i sądów. Nieprawidłowością, nieporozumieniem czy też niedopatrzeniem jest fakt, że Krajowa Rada Sądownictwa – jako organ konstytucyjny stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów – nie ma kompetencji do występowania z inicjatywą ustawodawczą, a byłoby to korzystne i dla społeczeństwa, i dla sędziów. Reprezentując środowisko sędziowskie, znając problemy sądownictwa i stosowania prawa, powinna mieć bezpośredni wpływ na tworzenie tego prawa. Jako trzecia władza na pewno występowałaby ze śmiałymi projektami, nie tylko procesowymi, ale i ustrojowymi, które usytuowałyby polski wymiar sprawiedliwości na wysokim poziomie sprawności i operatywności.

Do poprawy sytuacji w polskim wymiarze sprawiedliwości nie są konieczne sondaże, które nie wnoszą niczego nowego. Trzeba za to dobrej woli polityków wszelkich opcji i realizacji słów premiera Donalda Tuska adresowanych do uczestników II kongresu sędziów polskich: „tylko takie reformy, które zyskują poparcie ich adresatów, które uwzględniają ich słuszne postulaty, mają szanse powodzenia”.

Badania przeprowadzone przez konsorcjum IBC Group & Homo Homini na próbie 1500 osób miały dać odpowiedź Ministerstwu Sprawiedliwości na pytanie, co myślą Polacy o pracy sądów i prokuratur, policji, komorników, adwokatów. Z artykułu G. Zawadki „Kiepskie sądy i prokuratury” („Rz” z 23 marca) wyłania się tragiczny obraz wymiaru sprawiedliwości: aż 44 proc. respondentów jest niezadowolonych – ale czy z sądownictwa?

[srodtytul]Jaki był sens tego badania[/srodtytul]

Pozostało 94% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"