Uzależniona rozwódka nie trafi na leczenie

Orzeczony wiele lat temu rozwód powoduje, że rozpad pożycia małżeńskiego dawno już nastąpił, i przez to nie może być jedną z przesłanek do skierowania na leczenie odwykowe.

Publikacja: 18.11.2013 14:18

Uzależniona rozwódka nie trafi na leczenie

Foto: www.sxc.hu

55-letnia Beata R. (imię wymyślone dla potrzeb publikacji) nadużywa alkoholu od ponad 20 lat z różną częstotliwością. Podejmowała próby leczenia w poradni dla anonimowych alkoholików, ale okazywały się one nieskuteczne. Kobieta jest rozwódką. Mieszka w jednym mieszkaniu z byłym mężem. Nigdzie nie pracuje, została zaliczona do osób niepełnosprawnych. Zdarzało się jej chodzić po osiedlu w stanie upojenia alkoholowego, wyłudzała pieniądze na alkohol, będąc w stanie nietrzeźwym nękała syna S. telefonami, wystąpiła przeciwko obu synom z powództwem o alimenty. Przypadków zakłócania porządku publicznego i interwencji funkcjonariuszy policji, jednak nie odnotowano.

Biegli stwierdzili w swej opinii, że R. jest uzależniona od alkoholu, wymaga leczenia w trybie stacjonarnym, za czym przemawia wieloletnie nadużywanie alkoholu i utrata kontroli picia. Na tej podstawie komisja rozwiązywania problemów alkoholowych w S. złożyła do sądu wniosek o zobowiązanie kobiety do podjęcia leczenia odwykowego i ustanowienie nadzoru kuratora nad przebiegiem tego leczenia.

Rozpatrujący wniosek Sąd Rejonowy ustalenia faktyczne odniósł do treści art. 24 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi stanowiącego, że „osoby, które w związku z nadużywaniem alkoholu powodują rozkład życia rodzinnego, demoralizację małoletnich, uchylają się od pracy albo systematycznie zakłócają spokój lub porządek publiczny, kieruje się na badanie przez biegłego w celu wydania opinii w przedmiocie uzależnienia od alkoholu i wskazania rodzaju zakładu leczniczego". Przepis ten powiązano z art. 26 ust. 1 ustawy, w myśl którego z kolei „osoby, o których mowa w art. 24, jeżeli uzależnione są od alkoholu, zobowiązać można do poddania się leczeniu w stacjonarnym lub niestacjonarnym zakładzie lecznictwa odwykowego".

Sąd doszedł do wniosku, że w przypadku Beaty R. występują obie przesłanki niezbędne do orzeczenia obowiązku leczenia odwykowego, czyli medyczna (uzależnienie od alkoholu w stopniu wymagającym leczenia) i społeczna (utrata pracy na skutek nadużywania alkoholu i negatywny wpływ na rodzinę), i wniosek uwzględnił nakazując uczestniczce postępowania podjęcie leczenia odwykowego w zakładzie stacjonarnym i ustanawiając nadzór kuratora nad sposobem leczenia.

Z rozstrzygnięciem tym kobieta się nie zgodziła. W złożonej apelacji domagała się zmiany zaskarżonego postanowienia i oddalenia wniosku. Jej zdaniem rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego opierało się o pomówieniach syna S. i byłego męża, a jej stan zdrowia i rozliczne schorzenia powodują, że alkoholu pić już nie może. W apelacji Beata R. zarzuciła błędną wykładnię art. 26 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi poprzez przyjęcie, że w jej przypadku zachodzą przesłanki do zastosowania obowiązku leczenia odwykowego. Podniosła, że były mąż jest dla niej osobą obcą – związał się już z inną kobietą, a dorosły syn mieszka osobno, ze swoją rodziną.

Sąd Okręgowy w Słupsku (sygn. akt IV Ca 83/13) przyznał kobiecie rację, stwierdzając brak zaistnienia w jej zachowaniach chociażby jednej ze społecznych przesłanek wyszczególnionych w ustawie, co skutkowało zmianą zaskarżonego postanowienia i oddaleniem wniosku.

Jak czytamy w uzasadnieniu nie sposób zgodzić się ze stanowiskiem Sądu Rejonowego, iż  „została spełniona druga z niezbędnych - tzw. społeczna - przesłanek do zobowiązania do poddania się leczeniu choroby alkoholowej: rozkładu życia rodzinnego, demoralizacji małoletnich, uchylania się od pracy albo systematycznego zakłócania spokoju lub porządku publicznego".

Sąd przyznał, iż bezspornym pozostaje, że Beata R. jest osobą niepełnosprawną, niezdolną do podjęcia pracy. – To, że przed kilkoma laty utraciła pracę na skutek nadużywania alkoholu nie przekłada się na ocenę istniejącego obecnie stanu faktycznego - nie sposób przyjąć, by uchylała się od podjęcia pracy – stwierdził Sąd Okręgowy.

Jednocześnie sąd nie zgodził się ze stwierdzeniem, by zachowania kobiety wypełniały znamiona wymagane dla stwierdzenia powodowania przez nią rozkładu życia rodzinnego. B. R. jest osobą samotną, rozwiedzioną. – Orzeczony wiele lat temu rozwód wskazuje, że rozpad pożycia małżeńskiego dawno już nastąpił – wyjaśniono w uzasadnieniu.

55-letnia Beata R. (imię wymyślone dla potrzeb publikacji) nadużywa alkoholu od ponad 20 lat z różną częstotliwością. Podejmowała próby leczenia w poradni dla anonimowych alkoholików, ale okazywały się one nieskuteczne. Kobieta jest rozwódką. Mieszka w jednym mieszkaniu z byłym mężem. Nigdzie nie pracuje, została zaliczona do osób niepełnosprawnych. Zdarzało się jej chodzić po osiedlu w stanie upojenia alkoholowego, wyłudzała pieniądze na alkohol, będąc w stanie nietrzeźwym nękała syna S. telefonami, wystąpiła przeciwko obu synom z powództwem o alimenty. Przypadków zakłócania porządku publicznego i interwencji funkcjonariuszy policji, jednak nie odnotowano.

Pozostało 84% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów