55-letnia Beata R. (imię wymyślone dla potrzeb publikacji) nadużywa alkoholu od ponad 20 lat z różną częstotliwością. Podejmowała próby leczenia w poradni dla anonimowych alkoholików, ale okazywały się one nieskuteczne. Kobieta jest rozwódką. Mieszka w jednym mieszkaniu z byłym mężem. Nigdzie nie pracuje, została zaliczona do osób niepełnosprawnych. Zdarzało się jej chodzić po osiedlu w stanie upojenia alkoholowego, wyłudzała pieniądze na alkohol, będąc w stanie nietrzeźwym nękała syna S. telefonami, wystąpiła przeciwko obu synom z powództwem o alimenty. Przypadków zakłócania porządku publicznego i interwencji funkcjonariuszy policji, jednak nie odnotowano.
Biegli stwierdzili w swej opinii, że R. jest uzależniona od alkoholu, wymaga leczenia w trybie stacjonarnym, za czym przemawia wieloletnie nadużywanie alkoholu i utrata kontroli picia. Na tej podstawie komisja rozwiązywania problemów alkoholowych w S. złożyła do sądu wniosek o zobowiązanie kobiety do podjęcia leczenia odwykowego i ustanowienie nadzoru kuratora nad przebiegiem tego leczenia.
Rozpatrujący wniosek Sąd Rejonowy ustalenia faktyczne odniósł do treści art. 24 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi stanowiącego, że „osoby, które w związku z nadużywaniem alkoholu powodują rozkład życia rodzinnego, demoralizację małoletnich, uchylają się od pracy albo systematycznie zakłócają spokój lub porządek publiczny, kieruje się na badanie przez biegłego w celu wydania opinii w przedmiocie uzależnienia od alkoholu i wskazania rodzaju zakładu leczniczego". Przepis ten powiązano z art. 26 ust. 1 ustawy, w myśl którego z kolei „osoby, o których mowa w art. 24, jeżeli uzależnione są od alkoholu, zobowiązać można do poddania się leczeniu w stacjonarnym lub niestacjonarnym zakładzie lecznictwa odwykowego".
Sąd doszedł do wniosku, że w przypadku Beaty R. występują obie przesłanki niezbędne do orzeczenia obowiązku leczenia odwykowego, czyli medyczna (uzależnienie od alkoholu w stopniu wymagającym leczenia) i społeczna (utrata pracy na skutek nadużywania alkoholu i negatywny wpływ na rodzinę), i wniosek uwzględnił nakazując uczestniczce postępowania podjęcie leczenia odwykowego w zakładzie stacjonarnym i ustanawiając nadzór kuratora nad sposobem leczenia.
Z rozstrzygnięciem tym kobieta się nie zgodziła. W złożonej apelacji domagała się zmiany zaskarżonego postanowienia i oddalenia wniosku. Jej zdaniem rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego opierało się o pomówieniach syna S. i byłego męża, a jej stan zdrowia i rozliczne schorzenia powodują, że alkoholu pić już nie może. W apelacji Beata R. zarzuciła błędną wykładnię art. 26 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi poprzez przyjęcie, że w jej przypadku zachodzą przesłanki do zastosowania obowiązku leczenia odwykowego. Podniosła, że były mąż jest dla niej osobą obcą – związał się już z inną kobietą, a dorosły syn mieszka osobno, ze swoją rodziną.