Takie sprawy przed polskimi sądami nie zdarzają się często. J.N. wystąpił z pozwem o zasądzenie od Skarbu Państwa odszkodowania w wysokości... 6 zł.
Dlaczego? Jak tłumaczył, kwota ta stanowi naprawienie szkody, jakiej doznał wskutek bezprawnego działania Sądu Okręgowego we Wrocławiu, a dokładniej odmowy przyjęcia przez kasę tego sądu zasądzonych od niego kosztów zastępstwa procesowego. Mężczyzna podniósł, że w wyniku odmowy przyjęcia należności przez kasę, zmuszony był ponownie przyjechać do siedziby sądu. Wspomniane 6 zł stanowiło koszt jego przejazdu pociągiem z miejsca zamieszkania do siedziby sądu.
W odpowiedzi na pozew Prezes Sądu Okręgowe we Wrocławiu wniósł o jego odrzucenie, ewentualnie oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda na jego rzecz kosztów postępowania. Prezes sądu podkreślił, że bilety kolejowe nie stanowią dowodu w sprawie, albowiem jak sam powód podał pracuje on we Wrocławiu i dojeżdża codziennie do pracy. – Skoro powód pracuje we Wrocławiu, to zbędne były „wyprawy specjalne" w celu uiszczenia należnego stronie pozwanej świadczenia – uznał Prezes SO.
Innego zdania był jednak Sąd Rejonowy Wrocław-Śródmieście (sygn. akt IX C 1160/12), który zasądził na rzecz J.N. 6 zł tytułem odszkodowania i... 30 zł tytułem zwrotów kosztów postępowania.
Sąd przypomniał, iż zgodnie z art. 361 kodeksu cywilnego, zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynika. Przepis ten stanowi również, iż w naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł lub korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono.