Nagranie pirata drogowego nie wystarczy

Filmy, na których wyraźnie widać, jak kierowcy łamią przepisy, mogą nigdy nie trafić na komisariaty. Powód? Autorzy, chcąc uniknąć czasochłonnych zeznań, ich nie wyślą. A tak być nie musi.

Aktualizacja: 10.07.2019 06:22 Publikacja: 09.07.2019 19:02

Nagranie pirata drogowego nie wystarczy

Foto: Adobe Stock

Policyjne skrzynki „Stop agresji na drodze" przeżywają prawdziwe oblężenie. Wszystko to w związku z wakacjami, które niedawno się rozpoczęły. Sprawdziliśmy w kilku największych miastach w kraju – dziennie trafia tam po ponad 100 filmów wysyłanych przez kierowców. Wkrótce jednak liczba chętnych dbających o bezpieczeństwo przy okazji własnych podróży może się zmniejszyć. Powód? Formalności, jakich po wysłaniu nagrania należy dopełnić. Głównie chodzi o złożenie zeznań w charakterze świadka. To kłopotliwe, zajmuje czas i może odstraszać potencjalnych autorów nagrań.

Czytaj także: Kamery na skrzyżowaniach nie są oznaczone - czy to legalne

Przykład?

– Jadąc do domu, nagrałem wykroczenie. Ponieważ uważam, że tego typu wykroczenia są szczególnie groźne, postanowiłem powiadomić o tym policję – mówi „Rzeczpospolitej" Janusz Garbacz, kierowca zawodowy, pracownik firmy transportowej. I tłumaczy, że myślał, iż policja zajmie się sprawą, sprawca zostanie ukarany i nigdy więcej tego nie zrobi.

– Teraz muszę się zwalniać z pracy i jeździć jako świadek. W sumie to nie ma problemu, ale po co to wszystko? Czy jeśli ktoś zostanie nagrany monitoringiem, to jako świadka wzywa się instalatora kamery albo osobę, która takie nagrania zabezpiecza? – pyta kierowca.

Problem dostrzegają też stowarzyszenia kierowców. Coraz śmielej zwracają na niego uwagę policji.

Samo wysłanie filmów lub zdjęć nie wystarczy do ukarania piratów drogowych. Policjanci tłumaczą, że karać mogą tyko za wykroczenia, których popełnienie nie budzi wątpliwości. Zgłaszający, który jest świadkiem zdarzenia, musi się więc zgłosić na komendę – twierdzą funkcjonariusze.

Potwierdzenie autentyczności zapisu jest kluczowe do wykorzystania go w sądzie jako materiału dowodowego. Dopuszczony do odtworzenia na rozprawie zostanie tylko oryginalny przekaźnik dostarczony przez użytkownika. Warto więc zainwestować w kamerę zapisującą na zewnętrznych nośnikach pamięci, co przyspieszy proces i wydanie wyroku.

Jeśli kierowca przekaże do wymiaru sprawiedliwości kopie zapisane na płytach CD, sędzia powoła biegłych z zakresu fonografii. Sporządzą oni opinię na temat prawdziwości przedstawionego dowodu.

Policjanci przeglądają również kanały społecznościowe (YouTube, Facebook). Tak m.in dotarli do nagrania, na którym motocyklista chwalił się pokonaniem całej Trasy W-Z w niespełna osiem minut. Ustalenie jego tożsamości było tylko kwestią czasu.

Policyjne skrzynki „Stop agresji na drodze" przeżywają prawdziwe oblężenie. Wszystko to w związku z wakacjami, które niedawno się rozpoczęły. Sprawdziliśmy w kilku największych miastach w kraju – dziennie trafia tam po ponad 100 filmów wysyłanych przez kierowców. Wkrótce jednak liczba chętnych dbających o bezpieczeństwo przy okazji własnych podróży może się zmniejszyć. Powód? Formalności, jakich po wysłaniu nagrania należy dopełnić. Głównie chodzi o złożenie zeznań w charakterze świadka. To kłopotliwe, zajmuje czas i może odstraszać potencjalnych autorów nagrań.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił