Porady spadkowe w sieci i z rabatem

Sieć kancelarii doradców sprzedawała swoje usługi w serwisie sprzedaży rabatowej. Zdaniem prawników takie działania są niedopuszczalne

Publikacja: 06.02.2012 09:53

Iwona Kujawa, dyrektor Departamentu Zawodów Prawniczych w Ministerstwie Sprawiedliwości: Na decyzję

Iwona Kujawa, dyrektor Departamentu Zawodów Prawniczych w Ministerstwie Sprawiedliwości: Na decyzję o wyborze zawodu składa się wiele różnych motywacji, w tym prestiż.

Foto: sxc.hu

Poprzez portal HappyDay. pl klienci mogli wykupić tzw. Happy Bon i zrealizować go w kilkunastu kancelariach doradców prawnych zrzeszonych w sieci Krislex KDP (m.in. w Białymstoku, Bydgoszczy, Czarnkowie, Gdyni, Szczecinie, Toruniu, Warszawie, Wołominie). Jedna osoba mogła kupić maksymalnie jeden bon opiewający na jedną poradę z dowolnej dziedziny prawa – np. spadki, darowizny, rozwody, sprawy majątkowe czy konsumenckie. Czas spotkania z doradcą wynosił od 30 do 40 minut. Bony ważne były przez trzy tygodnie, do końca stycznia. Porady oferowano z rabatem 51 proc. – po 39 zł zamiast deklarowanej ceny 80 zł.

Usługa jak towar

HappyDay. pl to serwis sprzedaży rabatowej. Swoim partnerom sprzedającym za jego pośrednictwem różne usługi po obniżonej cenie udostępnia klientów – użytkowników portalu, by mogli ich łatwiej skusić okazyjną ceną. Czyli daje kontrahentom korzyści w postaci dotarcia do szerokiej grupy potencjalnych nabywców plus promocję marki.

Ostatecznie Happy Bon na poradę kupiło ponad 50 osób. Jak informuje Paweł Chołodowski z zarządu sieci kancelarii Krislex KDP sam portal ocenił, że jak na sprzedaż usług to dobry wynik. Zdaniem Pawła Chołodowskiego nie są to efekty, które zachęcałyby do częstego korzystania z tego rodzaju form sprzedaży i marketingu.

– Poza promocją mamy jednak satysfakcję, że osoby, które skorzystały z naszych usług, przekonały się, iż nie należy się bać prawnika

– wskazuje.

– Wcześniej czy później musiało do tego dojść. Dla mnie to znak czasów, kiedy usługa prawna staje się towarem. Do tego tańszym i bardziej konkurencyjnym – uważa Rafał Chmielewski, specjalista od e-marketingu prawniczego. Jego zdaniem powoli, ale nieuchronnie wkracza do tej branży komodytyzacja.

Zjawisko komodytyzacji (utowarowienia), którego prorokiem był angielski znawca trendów w branży prawniczej Richard Susskind, polega na upodobnieniu się usług prawników, niegdyś dopasowywanych do sytuacji i potrzeb konkretnych klientów, do typowych, wystandaryzowanych i jednakowo wycenianych produktów, np. finansowych.

Nierzetelna reklama

Inaczej – zdecydowanie krytycznie – patrzy na sprawę adwokat Rafał Dębowski.

– Z reklamy wynika, iż konsument może liczyć na profesjonalną poradę, np. w sprawie rozwodowej, i uzyska ją od kadry złożonej z doświadczonych i wykwalifikowanych prawników. Takie działania każą się zastanowić, czy nie czas na interwencję organów powołanych do ochrony obywateli przed nierzetelnymi reklamodawcami – komentuje.

Dlaczego? Zdaniem Dębowskiego prawnik, który nie jest adwokatem ani radcą prawnym, nie nabiera doświadczenia w sprawach rozwodowych, gdyż nie może ich samodzielnie prowadzić. Nie jest też prawnikiem wykwalifikowanym, gdyż nie posiada kwalifikacji, o których mowa w art. 87 kodeksu postępowania cywilnego.

– Nierzetelna reklama zachęca więc do nabywania usługi niewartej nawet tej promocyjnej ceny – krytykuje Dębowski. Jego zdaniem cena też nie jest atrakcyjna, bo w wielu wskazanych miastach można uzyskać poradę profesjonalnego adwokata w porównywalnej cenie.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, i.walencik@rp.pl

Kancelarie wkraczają do sieci

Na zmieniającym się rynku firmy prawnicze szukają coraz skuteczniejszych dróg zdobywania klientów. Zwłaszcza młodzi adwokaci i radcowie prawni oraz prawnicy działający poza korporacjami jako – doradcy. Jedną z nich jest bezpośrednia sprzedaż usług-produktów prawniczych za pośrednictwem Internetu. Sięgają po nią także duże firmy. Przykładem jest choćby niedawno uruchomiony przez kancelarię Domański Zakrzewski Palinka portal dla aptekarzy, na którym sprzedawane są gotowe opracowania kwestii prawnych – w dodatku w postaci miesięcznych abonamentów na porady w pakietach.

Poprzez portal HappyDay. pl klienci mogli wykupić tzw. Happy Bon i zrealizować go w kilkunastu kancelariach doradców prawnych zrzeszonych w sieci Krislex KDP (m.in. w Białymstoku, Bydgoszczy, Czarnkowie, Gdyni, Szczecinie, Toruniu, Warszawie, Wołominie). Jedna osoba mogła kupić maksymalnie jeden bon opiewający na jedną poradę z dowolnej dziedziny prawa – np. spadki, darowizny, rozwody, sprawy majątkowe czy konsumenckie. Czas spotkania z doradcą wynosił od 30 do 40 minut. Bony ważne były przez trzy tygodnie, do końca stycznia. Porady oferowano z rabatem 51 proc. – po 39 zł zamiast deklarowanej ceny 80 zł.

Pozostało 84% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów