Przybywa prawników i lekarzy świadczących porady online. Klient może z nich skorzystać, nie wychodząc z domu. Ale fiskus chce, aby i tak musiał przyjeżdżać po paragon.
Od 1 marca usługi prawne i medyczne na rzecz osób fizycznych nie są zwolnione z kas rejestrujących. Bez względu na to, czy prawnik albo lekarz spotyka się z klientem w gabinecie, czy też wszystko odbywa się online.
Przekonał się o tym właściciel serwisu internetowego umożliwiającego uzyskanie szybkiej porady prawnej. Nie ma on stacjonarnego punktu świadczenia usług, kontakty odbywają się wyłącznie elektronicznie. Klient wysyła zapytanie, które jest kierowane do specjalisty. W celu ustalenia szczegółów sprawy mogą się ze sobą kontaktować na specjalnym panelu. Tam jest utrwalona cała korespondencja.
Usługa wirtualna, kasa realna
Opłatę za poradę klient odprowadza na konto bankowe właściciela portalu. Z prowadzonej przez niego ewidencji jednoznacznie wynika, jakiej usługi dotyczy. Dla osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej są wystawiane, na ich żądanie, e-faktury VAT, które można pobrać z panelu. Czy w takiej sytuacji usługa musi być obowiązkowo rejestrowana w kasie? Właściciel serwisu twierdzi, że nie. Argumentów ma kilka, m.in. taki, że porady są szczegółowo udokumentowane, a każda transakcja ma odzwierciedlenie na rachunku bankowym. Gdyby serwis miał wystawiać paragony, klienci musieliby przyjeżdżać po nie do siedziby właściciela. Mija się to z celem i sensem porad online.
Fiskusa nie przekonały te argumenty. Od 1 marca usługi portalu na rzecz osób fizycznych muszą być ewidencjonowane w kasie – stwierdziła katowicka Izba Skarbowa (interpretacja nr IBPP4/4512-8/15/PK).