Nowy wiceminister zdrowia ma ograniczyć liczbę specjalizacji lekarskich

Piotr Bromber ma się zająć zmniejszeniem liczby specjalizacji lekarskich. To kolejna taka zapowiedź w ciągu ostatnich lat.

Publikacja: 14.09.2021 07:16

Nowo powołany wiceminister zdrowia ds. dialogu społecznego Piotr Bromber

Nowo powołany wiceminister zdrowia ds. dialogu społecznego Piotr Bromber

Foto: PAP/Albert Zawada

– Jesteśmy za tym, by ograniczyć liczbę specjalizacji – zapowiedział w poniedziałek nowopowołany wiceminister zdrowia Piotr Bromber, a minister zdrowia Adam Niedzielski dodał, że liczba specjalizacji jest w Polsce dwa razy większa niż w Europie. – Przy tak niewielkiej grupie specjalistów, jaką posiadamy, nie możemy sobie pozwolić na to, żeby liczba specjalizacji była bardzo duża. Profil specjalistów powinien być bardziej uniwersalny – dodał szef resortu zdrowia.

Zmniejszenie liczby specjalizacji – z 86 do 50 – zakładał już projekt nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, który ówczesny zespół przy ministrze zdrowia przedstawił w lutym 2019 r. W toku prac nad projektem zaproponowane zmiany zostały jednak odrzucone.

Czytaj więcej

Medycy będą protestować, póki rząd ich nie wysłucha

Teraz resort wraca jednak do tego pomysłu, z tą tylko różnicą, że o zmianach w specjalizacjach sami zainteresowani, czyli lekarze, rozmawiać będą nie z medykiem. Nowy wiceminister zdrowia jest bowiem politologiem oraz absolwentem studiów doktoranckich z zakresu nauk ekonomicznych, dotychczas szefem Lubuskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ.

– Dziwi nas to, że do rozmowy na temat zmian w specjalizacjach lekarskich zostaje oddelegowana osoba, która nigdy nie pracowała jako medyk. Myślę, że panu ministrowi, bez praktyki w systemie ochrony zdrowia i własnych doświadczeń związanych ze specjalizowaniem się w jednej z dziedzin medycyny, będzie niezwykle trudno wprowadzić dobre zmiany dla specjalizantów – mówi dr Łukasz Jankowski, nefrolog, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie.

– Ale, oczywiście, chcemy rozmawiać z każdym, komu na sercu leży ochrona zdrowia. Trzymamy kciuki i deklarujemy wsparcie – zaznacza dr Jankowski.

Czytaj więcej

Medycy uciekną z publicznej ochrony zdrowia

Projekt z 2019 r. zakładał, że z listy specjalizacji znikną m.in. laryngologia dziecięca czy ginekologia onkologiczna oraz uznawana dziś za priorytetową chirurgia onkologiczna. W jesiennym postępowaniu kwalifikacyjnym minister zdrowia przyznał 43 miejsca dla chcących specjalizować się w tej dziedzinie.

Łącznie przyznano 4195 miejsc rezydenckich, w tym 2786 w dziedzinach priorytetowych. Zagwarantowano 250 miejsc na anestezjologii i intensywnej terapii, 233 na chirurgii ogólnej, 477 w dziedzinie chorób wewnętrznych, 130 miejsc na rezydenturze z chorób zakaźnych, 263 z medycyny ratunkowej, 313 z medycyny rodzinnej, 200 z pediatrii, 135 z psychiatrii i 46 z psychiatrii dzieci i młodzieży. W innej deficytowej dziś specjalizacji – stomatologii dziecięcej – zagwarantowano 11 miejsc.

– Jesteśmy za tym, by ograniczyć liczbę specjalizacji – zapowiedział w poniedziałek nowopowołany wiceminister zdrowia Piotr Bromber, a minister zdrowia Adam Niedzielski dodał, że liczba specjalizacji jest w Polsce dwa razy większa niż w Europie. – Przy tak niewielkiej grupie specjalistów, jaką posiadamy, nie możemy sobie pozwolić na to, żeby liczba specjalizacji była bardzo duża. Profil specjalistów powinien być bardziej uniwersalny – dodał szef resortu zdrowia.

Zmniejszenie liczby specjalizacji – z 86 do 50 – zakładał już projekt nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, który ówczesny zespół przy ministrze zdrowia przedstawił w lutym 2019 r. W toku prac nad projektem zaproponowane zmiany zostały jednak odrzucone.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara