W szczytowym momencie z domu pracowało nawet 42 proc. członków urzędniczego korpusu. Urzędnicy podczas pandemii pracują z domu dwa razy częściej niż pozostali pracownicy na rynku pracy w Polsce. Sam szef służby cywilnej uważa, że na stałe trzeba wprowadzić pracę zdalną lub w systemie hybrydowym w urzędniczym korpusie. Sprawdziła się. Zwiększa też komfort pracy, zapewniając równowagę między aktywnością zawodową a życiem prywatnym i umożliwia zatrudnienie w administracji osobom, których stan zdrowia lub sytuacja osobista wyklucza świadczenie pracy poza miejscem zamieszkania.
Starszy referent na kanapie
– Pandemia pokazała, że efektywna praca biurowa może być świadczona także zdalnie. Dotyczy to zarówno sektora prywatnego, jak i publicznego. Nie zmienia to faktu, że zwłaszcza w sektorze publicznym działamy w warunkach prowizorki. Digitalizacja państwa jest od lat zaniedbywana. Nie mam pewności, czy administracja publiczna dysponuje odpowiednią infrastrukturą, by dane obywateli były bezpieczne, gdy urzędnicy pracują na tych danych z domu – mówi dr hab. Grzegorz Makowski z Fundacji im. Stefana Batorego, adiunkt w SGH.
Czytaj także: Marek Kobylański: praca zdalna w urzędach to problem dla administracji i obywateli
Praca zdalna wymaga też zmian w prawie.
– Kompleksowa ocena pracy zdalnej jeszcze przed nami. Jeśli nie stanie się ona stałym elementem funkcjonowania administracji, z pewnością należy wypracować procedury, które umożliwią w przyszłości sprawne przejście w tryb zdalny w sytuacjach kryzysowych – komentuje Jerzy Siekiera, prezes Stowarzyszenia Absolwentów Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. I dodaje, że z pewnością należy uregulować kwestię czasu pracy, wyposażenia pracowników w sprzęt czy rekompensat za zwiększone zużycie prądu.