90-dniowa korelacja między indeksem dolara amerykańskiego a giełdowym indeksem Standard&Poor's500 w ubiegłym miesiącu stała się pozytywna po raz pierwszy od października 2008 roku. Amerykańska waluta zyskuje na atrakcyjności wraz z poprawiającą się koniunkturą w największej gospodarce świata.
Właśnie pozytywna ocena kondycji gospodarki skłoniła Bena Bernanke, szefa Rezerwy Federalnej, do zasygnalizowania 22 maja tego roku możliwości redukcji programu skupu z rynku obligacji skarbowych i hipotecznych na co miesięcznie amerykański bank centralny przeznacza 85 miliardów dolarów.
Zmiana relacji między dolarem a indeksem giełdowym oznacza zerwanie z dotychczasowym trendem, kiedy to inwestorzy szukający bezpiecznego schronienia uważali, że jeśli giełda pójdzie w górę to dolar będzie tracił na wartości i odwrotnie.
27 sierpnia 90-dniowa korelacja dolara i S&P500 wynosiła 0,003. 3 stycznia wynosiła minus 0,8. Odczyt na poziomie plus 1 oznacza, że dolar i giełda są bardzo ściśle ze sobą skorelowane, zaś minus 1 wskazuje, że zdecydowanie podążają w przeciwnych kierunkach.
Indeks dolara obliczany przez Intercontinental Exchange, uwzględniający notowania waluty amerykańskiej wobec euro, jena, funta, franka, dolara kanadyjskiego i szwedzkiej korony, w tym roku zyskał 2,5 proc., zaś S&P500 jest na plusie 17 proc.