Według Chena Li, głównego stratega zajmującego się w szwajcarskim banku UBS chińskim rynkiem, zyski niebankowych spółek ze wskaźnika CSI 300 Index w tym roku obniżą się o 3 proc. podczas gdy średnia przewidywań analityków wskazuje na 14-proc. zwyżkę wyników finansowych.
Obecnie jednak analitycy obniżają prognozy uwzględniając słabą kondycję rynku nieruchomości oraz spadające notowania chińskiej waluty juana wobec amerykańskiego dolara. Chen Li dostrzega podobieństwa do 2012 r., kiedy przyhamowanie tempa wzrostu gospodarki Państwa Środka skłoniło analityków do rewizji prognoz, a CSI 300 Index stracił ponad 20 proc. od majowego szczytu do grudniowego dołka. W tym roku wskaźnik ten stracił prawie 8 proc. z powodu obaw, że zapaść na rynku mieszkaniowym zwiększy zagrożenia dla koniunktury gospodarczej, która i tak - jak wskazują prognozy specjalistów - ma się rozwijać najwolniej od 24 lat. Według Chena największe ryzyko stanowi właśnie rynek nieruchomości.
Chen Li przewidział spadki na rynku akcji w 2011, kiedy CSI 300 stracił 25 proc. W grudniu 2012 mówił o 20-proc. rajdzie w górę, a w rzeczywistości wskaźnik ten później w ciągu dwóch miesięcy podskoczył o 25 proc., do połowy 2013 roku zaś stracił większość zdobyczy.
Chiński juan w tym roku stracił do dolara prawie 3 proc. To m.in. uderzyło w takie biznesy jak m.in. deweloperka, czy transport powietrzny, gdyż te firmy zadłużają się w walucie amerykańskiej by sfinansować rozwój. Chen szacuje, że dalsze osłabienie juana o 3 proc. zmniejszy zyski tych spółek o około 30 miliardów juanów (4,8 mld dolarów), czyli o 9 proc.
Mniej pesymistycznie strateg UBS postrzega szanse mniejszych chińskich firm z indeksu ChiNext. Potencjał spadku ich notowań ocenia na 7-8 proc. ChiNext od tegorocznego szczytu w lutym stracił już 18 proc. - Jeśli ChiNext straci kolejne 10 proc. będę bardzo zainteresowany zakupem tych akcji - zapewnia Chen Li.