Gdyby w 2011 r. przychody z prywatyzacji uzyskane przez Ministra Skarbu wyniosły 27 mld zł, zamiast planowanych 15 mld zł, to tegoroczna redukcja składki do II filaru nie byłaby w ogóle konieczna.
Jak przekonuje Wiktor Wojciechowski, ekonomista FOR, wprowadzenie w życie pakietu reform, które fundacja FOR przedstawiła opinii publicznej pod koniec stycznia pozwoliłby nie tylko na trwałe zmniejszenie nierównowagi finansów publicznych i zahamowanie narastania długu publicznego, ale także na dalszą budowę filaru kapitałowego przy zachowaniu obecnego poziomu składki. Zanim proponowane ograniczenie wydatków i zwiększenie dochodów zacznie obniżać deficyt finansów publicznych, wsparciem dla budżetu powinno być przyspieszenie prywatyzacji.
Według fundacji prof. Leszka Balcerowicza, prywatyzacja to fundamentalna reforma, która zwiększa efektywność gospodarki, uniezależnia ją od decyzji polityków, a jednocześnie zmniejsza potrzeby pożyczkowe państwa. Zamiast dodatkowej emisji obligacji rząd mógłby pokryć koszty transferów do OFE przychodami ze sprzedaży posiadanego majątku. Przyspieszenie prywatyzacji nie wymaga zmian ustawowych, jej tempo zależy wyłącznie od decyzji rządu. Rząd może z niej skorzystać tu i teraz.
W połowie lutego 2011 r. rynkowa wartość akcji największych spółek giełdowych oraz Energii będących w posiadaniu Ministerstwa Skarbu Państwa i BGK (bez kolejowych spółek transportowych, nieruchomości, kopalni) wynosiła ok. 100 — 110 mld zł. Kwota ta pokryłaby równowartość całkowitych transferów do II filaru w dotychczasowej wysokości przez najbliższe 4-5 lat.
Według założeń Wieloletniego Planu Finansów Państwa planowane przychody z prywatyzacji w 2011 r. wyniosą 15 mld zł, a w latach 2012-2013 – łącznie kolejne 15 mld zł. Realizacja tego planu oznaczałaby drastyczne spowolnienie prywatyzacji w stosunku do 2010 roku, kiedy całkowite przychody ze sprzedaży udziałów w państwowych spółkach wyniosły 22 mld zł (chociaż ok. 3 mld zł było pseudoprywatyzacją).