Faktoring sprawdza się zarówno w okresie spowolnienia, jak i wzrostu gospodarczego. Świadczą o tym dane dotyczące obrotów faktoringowych z ostatnich lat. Wynika z nich, że od początku XXI wieku – mimo różnych zawirowań – obroty rosną nieprzerwanie z roku na rok. Według danych „Rz" i Polskiego Związku Faktorów, w ubiegłym roku obroty faktorów wyniosły 100,2 mld zł (dane dla 29 instytucji finansowych). Oznacza to wzrost o 21 proc. To najbardziej dynamicznie rosnąca usługa finansowa dla biznesu w Polsce.
Sprzyjające tendencje
– Faktorom sprzyjają obecne tendencje w gospodarce. Firmy jak tlenu potrzebują zewnętrznego finansowania, bo skala zatorów płatniczych i opóźnień w płatnościach rośnie. Jednocześnie trudności w pozyskaniu zewnętrznego finansowania to jedna z głównych barier rozwoju przedsiębiorstw, co potwierdzają nasze cykliczne badania sektora MSP Bibby MSP Index. Klienci oczekują coraz dłuższych terminów płatności, a jednocześnie spada poziom zamówień – ocenia Krzysztof Kuniewicz, dyrektor generalny Bibby Financial Services.
Jak zauważa Dariusz Filipek, kierownik Zespołu Sprzedaży Faktoringu w Deutsche Bank PBC, zazwyczaj gdy w firmie pojawiają się problemy z płynnością finansową, naturalną odpowiedzią wydaje się kredyt obrotowy. Banki, widząc jednak rosnące ryzyko finansowania, prowadzą bardzo konserwatywną politykę kredytową. – W czasie spowolnienia gospodarczego rosną oczekiwania co do zdolności kredytowej oraz zabezpieczeń przy kredytach. Tymczasem firmy mogą z powodzeniem sięgać po inne dostępne rozwiązania, takie jak właśnie faktoring – mówi Dariusz Filipek.
W przypadku faktoringu inaczej wyglądają wymogi stawiane przed klientem. Przy kredycie obrotowym bank ocenia zdolność kredytową przedsiębiorcy, jego zapotrzebowanie na kapitał obrotowy oraz to, w jaki sposób może zabezpieczyć spłatę kredytu. W przypadku faktoringu wymogi są znacznie łagodniejsze. Tu liczy się przede wszystkim ocena jakości portfela należności nabywanego przez faktora – liczba dłużników, kwoty i terminy płatności wystawionych faktur. Zabezpieczeniem są zatem wystawione faktury, a nie hipoteka. Dlatego dostęp do faktoringu jest często o wiele prostszy niż do kredytu, a co za tym idzie – mogą sobie na niego pozwolić również firmy w nieco gorszej sytuacji finansowej, w tym z branż, które najmocniej odczuwają kryzys. – Po faktoring mogą sięgnąć firmy mające problem z płynnością, przejściowe straty na działalności czy zaległości w ZUS lub US. Jako faktor możemy wesprzeć w opracowaniu planu restrukturyzacji zadłużenia w urzędach, przygotowując ratalne plany spłat – przekonuje Krzysztof Kuniewicz.
Klienci faktorów bez wystawiania się na podwyższone ryzyko związane ze spłatą kredytu utrzymują płynność finansową i nie muszą skracać terminów płatności. Otrzymują też usługi dodatkowe przydatne w czasach dekoniunktury, jak ubezpieczenie (w przypadku faktoringu bez regresu) czy zarządzanie należnościami.