Polacy coraz częściej decydują się na spędzenie urlopu za granicą. Według danych Eurostatu podróże poza Polskę stanowią już ponad 20 procent naszych wyjazdów. Za cel podróży najczęściej wybieramy Niemcy, Włochy i Wielką Brytanię, a także Grecję, Chorwację i Czechy. Na dłuższe wyjazdy szczególnie chętnie kierujemy się na południe Europy. Koszty pobytu nad Morzem Śródziemnym są porównywalne do kosztów wakacji nad Bałtykiem, a do walizki nie musimy wkładać polarów i kurtek przeciwdeszczowych.
Ale zagraniczne wojaże mogą oznaczać dodatkowe koszty. Wysokie. Z badania Nationale-Nederlanden „Bezpieczni w podróży" wynika, że niemal co trzecia osoba na urlopie za granicą doświadczyła jakiegoś nieprzyjemnego zdarzenia losowego, najczęściej awarii samochodu lub choroby. Mimo to, jedynie 55 procent wyjeżdżających wykupuje polisę turystyczną, a 11 procent wyrabia Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego. Aż 34 proc. nie posiada, ani ubezpieczenia turystycznego, ani karty EKUZ. Ubezpieczyciele są zgodni – to błąd. Ceny polis nie są z reguły wysokie, natomiast koszty leczenia zrujnować nawet zasobne budżety domowe.
Potężne koszty leczenia
– Za granicą systemy opieki zdrowotnej funkcjonują w różny sposób, a nieplanowana wizyta u lekarza może kilkukrotnie zwiększyć koszty wyjazdu. W Stanach Zjednoczonych, w zależności od przypadku, zapłacimy od kilku do nawet kilkuset tysięcy złotych. Warto pamiętać, że karta EKUZ nie pokrywa kosztów leczenia w placówkach prywatnych oraz nie obowiązuje poza Unią Europejską – mówi Małgorzata Zgudka, ekspertka Nationale-Nederlanden.
Ubezpieczyciele sypią konkretnymi przykładami. – Migotanie przedsionków i zawał mięśnia sercowego. Diagnoza i leczenie w USA. Koszty 99395,36 dolarów. Inny przypadek ze Stanów Zjednoczonych. Podczas hospitalizacji postawiona diagnoza: pierwsze objawy stwardnienia rozsianego. Koszt leczenia 70 tys. dolarów – wylicza Marcin Tarczyński, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń. – USA są szczególne, bo koszty leczenia są ogromne. Dlatego jadąc akurat tam, trzeba wybierać polisy z jak najwyższą sumą gwarancyjną, nawet wyższą niż 100 tys. euro - przekonuje.
Ale koszty leczenia w innych krajach też mogą przyprawić o zawrót głowy. Wszystkie przypadki dotyczą ostatnich lat. Meksyk - wyrostek robaczkowy, leczenie i transport do Polski, 130 tys. złotych. Brazylia, złamana noga, konieczność hospitalizacji i transportu do kraju – 140 tys. złotych. Peru - zawał serca, hospitalizacja, transport do Polski – 250 tys. złotych. Hiszpania - złamanie ręki w 3 miejscach, leczenie, transport osoby bliskiej i powrót do kraju – 100 tys. złotych. Grecja - krwiak, hospitalizacja, dwie operacje, ambulans – 400 tys. złotych.