Rząd zamierza utworzyć fundusz, na który biura podróży odprowadzałyby składkę od każdego wysłanego na urlop turysty. W razie bankructwa organizatora ze zgromadzonych w ten sposób pieniędzy osoby, które wykupiły wycieczkę, a na nią nie wyjechały, otrzymają zwrot. Zgodnie z projektem Turystyczny Fundusz Gwarancyjny byłby zabezpieczeniem dodatkowym, obok dotychczasowych gwarancji bankowych lub ubezpieczeniowych. – Dodatkowe zabezpieczenie jest dobrym pomysłem. Branża turystyczna domaga się tego od kilku lat – mówi Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki.
– Takie fundusze funkcjonują w Europie, na przykład w Danii, na Węgrzech czy w Grecji. Tam zdały egzamin – mówi prof. Hanna Zawistowska z Katedry Turystki Szkoły Głównej Handlowej.
9 biur podróży upadło podczas tegorocznych wakacji
Zgodnie z projektem ustawy o TFG podstawowym zabezpieczeniem pozostaną obecne gwarancje. To z nich w pierwszej kolejności finansowany będzie powrót do kraju i pokrywane roszczenia turystów. Dopiero jeśli zabraknie pieniędzy z gwarancji, marszałek złoży wniosek o przekazanie środków do banku obsługującego Fundusz. Po 30 dniach bank powinien pokryć roszczenia klientów upadłego biura. Gdy jednak zgromadzone środki okażą się niewystarczające, termin wypłaty zostanie przesunięty o czas na uzupełnienie finansów Funduszu.
Wysokość składki
– Nie jest jeszcze znany mechanizm ustalania wysokości składki – mówi Jan Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.