W tej sprawie chodzi o koszty usunięcia płynów eksploatacyjnych i odłamków pojazdów z trzech wypadków wyliczone na 7 tys. zł.
Sąd rejonowy zasądził spółce żądaną kwotę, uznając, że nałożony przez art. 19 ust. 1 ustawy o drogach na zarządców dróg (a więc powiaty, gminy, województwa i DDKiA w zależności od kategorii drogi) obowiązek utrzymania drogi w należytym stanie nie jest przeszkodą w domaganiu się odszkodowania od sprawcy wypadku, w konsekwencji jego ubezpieczyciela. Inne stanowisko prowadziłoby do braku odpowiedzialności za szkodę nawet po umyślnym uszkodzeniu drogi – wskazał SR.
Apelację wniosło towarzystwo, wskazując m.in., że akceptacja stanowiska SR uprawniałaby do domagania się odszkodowania ubezpieczeniowego za koszty interwencji policji, pogotowia ratunkowego czy straży pożarnej. W tej sytuacji sąd okręgowy skierował do SN pytanie prawne, czy sprawca wypadku komunikacyjnego i jego zakład ubezpieczeń odpowiadają za szkodę wyrządzoną zarządcy drogi przez zanieczyszczenie jezdni płynami silnikowymi.
Jak wynika z uzasadnienia pytania (sędzia sprawozdawca Anna Korwin-Piotrowska), SO skłania się do stanowiska, że nie powinno być odszkodowania z OC za tego rodzaju wydatki, skoro naprawienie szkody jest obowiązkiem zarządcy drogi ze środków publicznych.
– Jestem przekonany, że przepisy nie dają podstaw do żądania od ubezpieczyciela OC zwrotu kosztów uprzątnięcia pasa drogowego po wypadku komunikacyjnym. Artykuł 34 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych określający odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń dotyczy szkód będących następstwem zniszczenia lub uszkodzenia mienia, nie zaś jego zabrudzenia. Poza tym ustawa o drogach publicznych wyraźnie wskazuje, że utrzymanie drogi w należytym stanie należy do zarządcy drogi – ocenia prof. Marcin Orlicki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Sygnatura akt: akt III CZP 93/20