W nowoczesnych kanałach sprzedaży można już kupować polisy komunikacyjne, mieszkaniowe, proste ubezpieczenia na życie i – co jest szczególnie ważne w sezonie wakacyjnym – ubezpieczenia turystyczne. Reklamując taką możliwość, towarzystwa ubezpieczeniowe chwalą się głównie niższą ceną produktu. Jest to niebagatelna zaleta sprzedaży bezpośredniej. Dzięki temu, że ubezpieczyciel nie korzysta z pośrednictwa agenta, cena produktu może być niższa nawet o 30 proc. Zwykle jednak oszczędność to tylko 5 – 10 proc. ceny identycznej polisy kupowanej w sposób tradycyjny.
[srodtytul]Ochrona po zapłaceniu składki[/srodtytul]
Sama procedura zakupu polisy jest bardzo prosta. Jeśli robimy to przez Internet, trzeba wypełnić formularz na stronie towarzystwa, jeżeli przez telefon – odpowiedzieć na pytania konsultanta. I tak np., gdy kupujemy polisę komunikacyjną, będziemy musieli odpowiedzieć na pytania dotyczące wieku kierowcy, jego statusu rodzinnego, miejsca zamieszkania, okresu posiadania prawa jazdy, czyli czynników wpływających na bezpieczną jazdę. Rozmowa jest nagrywana, co w razie sporu może pomóc w wyegzekwowaniu odszkodowania. Na podstawie informacji przekazanych w ten sposób towarzystwo wystawi nam polisę i prześle pod wskazany adres przesyłką pocztową lub kurierską.
Właśnie ten punkt może się wydawać najsłabszym ogniwem całego systemu. Na przesłanie dokumentów – nawet pocztą kurierską – trzeba poczekać. To może być problemem, jeżeli o zakupie polisy przypomnieliśmy sobie pół godziny przed wejściem na pokład samolotu, który zawiezie nas na egzotyczny urlop. Trzeba jednak pamiętać, że o tym, kiedy zaczyna obowiązywać ochrona ubezpieczeniowa, zwykle decyduje moment, gdy na konto towarzystwa wpłyną pieniądze. I tak w ubezpieczeniach turystycznych zazwyczaj (choć nie zawsze!) ochrona zaczyna się od następnego dnia po zapłaceniu składki.
– Płacąc za polisę kartą nawet minutę przed północą, mamy zapewnioną ochronę ubezpieczeniową już od następnego dnia – zapewnia Joanna Kitowska, rzecznik prasowy Ergo Hestii.