Wyrok Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim wyraźnie wpisuje się w nowy trend orzeczniczy w sprawach postępowania likwidacyjnego, ku uciesze kancelarii odszkodowawczych i rzecznika ubezpieczonych.
Precedensowy proces
Sprawę wytoczył student prawa Arkadiusz Kucharski, rozpoczynający działalność gospodarczą w branży doradztwa prawnego. Okazją była stłuczka auta jego ojca, który – ze względu na nawał obowiązków – zlecił synowi prowadzenie postępowania likwidacyjnego. Zakład ubezpieczeń wypłacił mu 8 tys. zł odszkodowania, ale odmówił zapłaty 100 zł za usługę pełnomocnika.
– Musiałem zgłosić szkodę, przygotować dokumenty szkodowe, umówić się na oględziny pojazdu, wykonać kilka rozmów telefonicznych ponaglających likwidację, wyszukać warsztat i dostarczyć tam auto – mówi „Rz" Kucharski jr.
Sąd Rejonowy w Radomsku odmówił zapłaty, wskazując w uzasadnieniu, że w postępowaniu likwidacyjnym poszkodowany ma niewielkie obowiązki, które nie wymagają tak szczególnej wiedzy, by niezbędne było ustanawianie pełnomocnika.
Sąd Okręgowy był innego zdania. – Zasadą jest, że pełnomocnika można ustanowić w każdej sprawie, skoro zaś powód liczył się z natłokiem zajęć i utratą zarobków, to miał prawo go zaangażować – orzekł.