Przyspieszenie uziemienia linii, to efekt audytu Rosawiacji,rosyjskiego Urzędu Lotnictwa Cywilnego, który uznał, że Transaero nie jest zdolne do wykonywania połączeń.

Transaero zostało ostatecznie pozbawione przez Rosawiację certyfikatu. Aktywa i połączenia Transaero zamierzał przejąć największy rosyjski przewoźnik, Aerofłot, który wcześniej nawet rozważał fuzję z bankrutem. Zrezygnował jednak, bo nie miał szans na wykupienie 75 proc. plus jedną akcję, nie mówiąc o udźwignięciu długów Transaero sięgających - według informacji Germana Grefa, prezesa Sbierbanku 4 mld dolarów.

Według wcześniejszych planów Transaero miało latać do połowy grudnia, ale cały czas pod nadzorem Aerofłotu. Potem największa rosyjska linia miała przejąć połączenia i część maszyn. Z tego powodu, między innymi, Aerofłot zrezygnował z dostaw Dreamlinerów.

Tymczasem plany te mogą okazać się nierealne w sytuacji,kiedy tuż przed ogłoszeniem decyzji Rosawiacji, Władysław Filiew, współwłaściciel S7 poinformował o przejęciu 51 proc. Transaero. A jak podał dziennik „RBC" będzie starał się teraz o nie dopuszczenie do ogłoszenia bankructwa tej linii. Tymczasem Sbierbank już wystąpił o uznanie Transaero bankrutem, a sprawa została zarejestrowana 19 października w sądzie arbitrażowym w St Petersburgu.

Informacja o przejęciu akcji Transaero przez S7 została bardzo dobrze przyjęta przez rynek. Papiery upadającej spółki, które nadal są notowane na moskiewskiej giełdzie, podrożały we czwartek rano z 6,8 rubla do 17,51 rubli za jedną akcję.