Taksówki mocno zdrożeją, a czas oczekiwania na przejazd się wydłuży

Branży taxi w Polsce grozi ostre hamowanie. Wszystko przez przepisy, które miały poprawić bezpieczeństwo pasażerów. Od czerwca czeka nas rewolucja.

Publikacja: 12.03.2024 12:16

Taksówki mocno zdrożeją, a czas oczekiwania na przejazd się wydłuży

Foto: Adobe Stock

Ceny przejazdów pójdą w górę nawet o 50 proc., a czas oczekiwania na taksówki jeszcze się wydłuży – alarmuje Zespół Doradców Gospodarczych TOR. A wszystko przez zagrożenie, że z rodzimego rynku przewozu osób już za parę miesięcy zniknie nawet co dziesiąty kierowca. W Warszawie i innych dużych miastach deficyt ten może sięgnąć nawet 30 proc.

Obcokrajowiec za kółkiem

Takie mogą być konsekwencje wyparcia z rynku obcokrajowców, którzy wożą nas po ulicach. Zgodnie z przepisami, które wejdą w życie w czerwcu br., muszą oni  posiadać polskie prawo jazdy. W innym wypadku nie mogą wykonywać zawodu. Przepis miał zwiększać bezpieczeństwo podróżnych, ale może całkowicie rozbić polski rynek przewozu osób, bazujący na kierowcach zza granicy. Eksperci zwracają uwagę, że dostarczenie dokumentów do urzędu miasta lub starostwa powiatu i poświadczenie zagranicznych danych to proces, który trwa nawet kilka miesięcy. A na tym nie koniec, bo konstrukcja przepisu wyłącza też całkowicie obcokrajowców z pozwoleniem na pracę w Polsce, którzy dopiero przybywają do naszego kraju. Ci nie mogą być kierowcami taxi przez pierwsze 185 dni pobytu nad Wisłą.

Czytaj więcej

Rewolucja na rynku taksówek i dostaw jedzenia. Unia Europejska przyjęła przepisy

FreeNow, operator platformy taksówkowej, w której 30 proc. kierowców ma zagraniczne prawo jazdy (głównie to Ukraińcy, Białorusini i Gruzini), przestrzega przed konsekwencjami tych regulacji. Firma zwraca uwagę, że prawodawcy nie wzięli pod uwagę faktu, że po pandemii duża część taksówkarzy to właśnie obcokrajowcy. Jak wyjaśnia nam Krzysztof Urban, dyrektor generalny FreeNow w Polsce, to trend który wynika z faktu, że samozatrudnieni kierowcy w trakcie pandemii musieli znaleźć inny zawód. Do tego doszło niskie bezrobocie, które sprawiło, że ją znaleźli, a nowy rąk do pracy brakowało. Ta sytuacja doprowadziła do deficytu pracowników w branży taxi. – Lukę wypełnili obcokrajowcy. Równocześnie wojna w Ukrainie i napływ uchodźców sprawiły, że zniknął kłopot z brakiem rąk do pracy. Tym bardziej, że dla dużej części tych osób praca na taksówce była jednym z głównych wyborów – mówi Krzysztof Urban.

Pół roku w niebycie

Zmiany przepisów były potrzebne, bo niektóre firmy taxi nie radziły sobie z obcokrajowcami. Jazda przestała być bezpieczna, dochodziło do napadów na pasażerów i gwałtów na kobietach. Szybka reakcja legislacyjna ukróciła problem. Krzysztof Urban tłumaczy, iż przepisy obligujące do weryfikacji tożsamości kierowców zostały poważnie potraktowane przez firmy z branży i dziś kierowcy są sprawdzani, a temat ich anonimowości, czy podwójnych kont w aplikacji wydaje się rozwiązany. – Zweryfikowaliśmy bazę kilkudziesięciu tysięcy kierowców. W 25 lokalizacjach uruchomiliśmy fizyczne punkty, gdzie sprawdzane są dowód, paszport, prawo jazdy. Oglądamy je w oryginale, skanujemy i porównujemy z bazą wzorów dokumentów oraz weryfikujemy zdjęcia za pomocą specjalnego systemu biometrycznego – wylicza. I podkreśla, że wprowadzony wymóg posiadania polskiego prawa jazdy, który zacznie obowiązywać od czerwca br., nie jest zły pomysłem, bo dzięki temu kierowcy zza granicy mogą np. zbierać polskie punkty karne.

– Ale przepis jest do końca przemyślany – zastrzega. – Nie bierze on pod uwagę jak obcokrajowcy mają się zachować w ciągu pierwszych 185 dni pobytu w Polsce. Mimo że mają uprawnienia pozwalające im jeździć to nie mogą wnioskować w tym czasie o polskie prawo jazdy. To sprawia, że taka osoba jest – z punktu widzenia chęci wykonywania zawodu taksówkarza – wrzucona na pół roku w niebyt – kontynuuje dyrektor FreeNow.

Walka o ręce do pracy

Taka sytuacja grozi tym, że branża taxi przestanie być dla obcokrajowców atrakcyjna. Z jednej strony może potencjalnych chętnych do tej pracy zniechęcać fakt, że muszą przechodzić długotrwały proces pozyskiwania polskiego prawa jazdy, zaś z drugiej dla wielu i tak przez pół roku po przyjeździe do Polski nie mogą usiąść za kierownicą taksówki. – To nie fair względem naszej branży, bo w innych zawodach obcokrajowcy nie mają takich ograniczeń i mogą być np. kurierami. Ten przepis będzie problem dla konkurencyjności rynku taxi w walce o ręce do pracy. I odbije się to na kosztach i dostępności usług – przekonuje Krzysztof Urban.

FreeNow przeprowadziło badania wśród zagranicznych kierowców, z których wynika, że aż 50 proc. z nich przyznaje, iż praca na taksówce była pierwszym zawodem podjętym po przyjeździe do Polski. Przy tym aż 4 na 10 kierowców z zagranicy przed przyjazdem do Polski wykonywało właśnie taki zawód wcześniej. Głównym powodem przeprowadzki dla ponad 30 proc. respondentów była wojna lub sytuacja polityczna w kraju pochodzenia. Blisko 60 proc. z nich deklaruje, że jest głównym żywicielem rodziny.

Ceny przejazdów pójdą w górę nawet o 50 proc., a czas oczekiwania na taksówki jeszcze się wydłuży – alarmuje Zespół Doradców Gospodarczych TOR. A wszystko przez zagrożenie, że z rodzimego rynku przewozu osób już za parę miesięcy zniknie nawet co dziesiąty kierowca. W Warszawie i innych dużych miastach deficyt ten może sięgnąć nawet 30 proc.

Obcokrajowiec za kółkiem

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Tor wodny z i do portu w Baltimore odblokowany
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd