Jak podaje policja, dochodzenie wszczęto po wzroście liczby skarg pasażerów informujących o brakujących przedmiotach w ich bagażu. Ale większość z tych przedmiotów nigdy nie powinna się znaleźć w bagażu rejestrowanym. Chociaż złodzieje łaszczyli się także na przedmioty niewielkiej wartości. Ich łupem przestępców padła również czapka z logo Kanady za kilkanaście euro.
Dochodzenie objęło przeszukanie szafek, domów i pojazdów należących oskarżonych pracowników. Lotniskowy Dział Dochodzeń Skarbowych i Analiz Granicznych prowadził je przy wsparciu policyjnego Działu ds. Bezpieczeństwa Obywatelskiego i współpracował z władzami lotniczymi, zarządem portu i liniami lotniczymi.