Airbusy 380 miały już nie wrócić. Linie zmieniają zdanie

Pandemia na wiele miesięcy uziemiła największe samoloty świata Airbusy 380, czyli superjumbo. Linie lotnicze masowo odstawiały je na oddalone parkingi, niektóre z nich zostały nawet rozebrane na samolotowych cmentarzyskach. Teraz A 380 zaczynają wracać. I to z różnych powodów.

Publikacja: 09.07.2022 12:46

Airbus A380

Airbus A380

Foto: Bloomberg

Tak naprawdę wierne A380 pozostały linie Emirates, które z sukcesem zbudowały w Dubaju gigantyczny hub przesiadkowy wschód- zachód. Kiedy Azja zamknęła się z powodu pandemii, ten model przestał się sprawdzać, ale dubajczycy, kiedy tylko okazało się to możliwe, zaczęli uruchamiać połączenia europejskie i amerykańskie. I podstawiali tam A380.

Mniej entuzjazmu mieli dla superjumbo Francuzi, którzy swoich 10 maszyn tego typu uziemili jeszcze przed pandemią. Także Brytyjczycy z British Airways, a prezes Grupy Lufthansa, Carsten Spohr mówił, że niemiecki przewoźnik odstawił swoje największe maszyny na gigantyczny parking u stóp hiszpańskiej części Pirenejów. I że „raczej” stamtąd do Frankfurtu i Monachium już nie wrócą. W Hamburgu, skąd wylatywały do klientów A380 ostatnią taką maszynę, dla Emirates wyprodukowano w grudniu 2021 roku. Łącznie dubajczycy mają w swojej flocie 123 takie samoloty.

Czytaj więcej

Koniec epoki: ostatni A380 odleciał do Emirates

Tymczasem, jak wynika z lotniczej aplikacji Flightradar24 w ostatnich dniach czerwca 2022 w powietrzu było już 129 takich maszyn, które należą nie tylko do Emirates , ale i do australijskiego Qantasa, singapurskich Singapore Airlines. Czyli jest to ponad połowa z tego, co dotychczas zostało wyprodukowane. A latających A380 będzie coraz więcej. Za 9 miesięcy — jak powiedział niemieckiej Deutsche Welle Carsten Spohr wróci do operacji przynajmniej 5. z 8. maszyn należących do LH. Potem być może kolejne. I nie chodzi o to, że Spohr przekonał się do francusko-niemieckiej konstrukcji, ale o to, że to Boeing się spóźnia z dostawami nowych maszyn B777-9. To największy z obecnie znajdujących się w produkcji samolotów dalekodystansowych. Niemiecka linia planuje każdą z maszyn zaopatrzyć w 400 miejsc. Opóźnienia wydłużyły się już do 5 lat , a Lufthansa może liczyć na ich odbiór dopiero w 2025 r. – Opóźnienia w dostawie Boeinga 777-9 są dużym obciążeniem dla naszego ruchu lotniczego” – skarży się Spohr.

Czytaj więcej

KLM i Lufthansa odwołują kolejne rejsy. To już nie chaos, to epidemia

Natomiast odrestaurowane i gotowe do wykonywania operacji Airbus 380 Lufthansy wystartują z bazy w Monachium na wiosnę 2023 r.

Dlaczego Airbus postawił przed laty na superjumbo? Z prognoz wynikało, że największy ruch lotniczy miał pojawić się w Chinach, gdzie A380 miały kursować pomiędzy wielkimi aglomeracjami. Dubaj budował swój model przesiadkowy, Australijczycy tłumnie latali do Europie, a Singapore Airlines pozazdrościły Emirates i podobny hub chciały ( i zbudowały) w Singapurze. Potem jednak okazało się, że obudziły się miasta 3-5 milionowe, które najbardziej ekonomicznie jest obsługiwać samolotami typy A350, czy B787. A Airbus zdecydowanie przestrzelił z szacowanym popytem na największe maszyny.

Pasażerowie lubili jednak latać tymi samolotami , bo rzeczywiście są perfekcyjnie wyciszone. Wnętrza, z szerokimi schodami, sprawiają ogromne wrażenie i generalnie lot tymi samolotami jest większym wydarzeniem, niż „królową przestworzy”, czyli Boeingiem 747.

Emirates i Singapore Airlines zrobiły z A380 „pałace ze skrzydłami” z prysznicami, barami i apartamentami. Żeby to zobaczyć na lotniskach ustawiały się wycieczki.

Żeby jednak do masowego powrotu A380 rzeczywiście mogło dojść, musi się uspokoić sytuacja na lotniskach, bo w tej chwili nie ma takiego portu lotniczego na świecie, poza Dubajem, który jest w stanie przyjąć kilkanaście superjumbo jednocześnie. To dlatego Lufthansa, chociaż potrzebuje większych mocy przewozowych na sezon zimowy, na razie z powrotem swojej „trzystaosiemdziesiątki” specjalnie się nie spieszy.

Tak naprawdę wierne A380 pozostały linie Emirates, które z sukcesem zbudowały w Dubaju gigantyczny hub przesiadkowy wschód- zachód. Kiedy Azja zamknęła się z powodu pandemii, ten model przestał się sprawdzać, ale dubajczycy, kiedy tylko okazało się to możliwe, zaczęli uruchamiać połączenia europejskie i amerykańskie. I podstawiali tam A380.

Mniej entuzjazmu mieli dla superjumbo Francuzi, którzy swoich 10 maszyn tego typu uziemili jeszcze przed pandemią. Także Brytyjczycy z British Airways, a prezes Grupy Lufthansa, Carsten Spohr mówił, że niemiecki przewoźnik odstawił swoje największe maszyny na gigantyczny parking u stóp hiszpańskiej części Pirenejów. I że „raczej” stamtąd do Frankfurtu i Monachium już nie wrócą. W Hamburgu, skąd wylatywały do klientów A380 ostatnią taką maszynę, dla Emirates wyprodukowano w grudniu 2021 roku. Łącznie dubajczycy mają w swojej flocie 123 takie samoloty.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Transport
Rosyjscy hakerzy znów w akcji. Finnair wstrzymuje loty
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił